Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo ws. rzekomej kradzieży przedmiotów należących do Sławomira Skrzypka. Śledczy nie znaleźli bowiem dowodów na to, że ktoś mógł zabrać zegarek i spinki należące do prezesa NBP, który zginął w smoleńskiej katastrofie. Ta sama prokuratura podjęła także decyzję o przedłużeniu śledztwa w sprawie połączeń z telefonu Lecha Kaczyńskiego.

Postępowanie ws. kradzieży przedmiotów należących do prezesa NBP umorzono ze względu na "brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu" - poinformowała prokuratura. W sprawie chodziło o podejrzenie kradzieży zegarka wartego ok. 8 tys. zł i spinek wartych ok. 300 złotych.

Prokurator doszedł do wniosku, że prawdopodobnie w czasie katastrofy zegarek uległ zniszczeniu lub zaginięciu i brak jest jakichkolwiek dowodów, aby doszło do kradzieży, tym bardziej, że zegarek nie został wymieniony w żadnym protokole z oględzin po katastrofie - powiedział rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej, prok. Dariusz Ślepokura.

Postępowanie wszczęto jeszcze w 2010 r. po zawiadomieniu pełnomocnika wdowy po prezesie NBP mec. Bartosza Kownackiego. Postanowienie o umorzeniu jest jeszcze nieprawomocne, wdowie przysługuje prawo do wniesienia zażalenia.

Sprawa innej kradzieży w toku


Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadal prowadzi sprawę kradzieży kart kredytowych i ograbienia zwłok innej ofiary katastrofy smoleńskiej - sekretarza rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika. To śledztwo jest zawieszone, w Rosji toczy się postępowanie karne wobec sprawców tej kradzieży i czekamy na informacje o prawomocnym zakończeniu tamtej sprawy - wyjaśnił prokurator Ślepokura.

Śledztwo ws. telefonu Kaczyńskiego umorzone


Śledztwo dotyczące połączeń z telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego po katastrofie w Smoleńsku zostało przedłużone do połowy lutego 2013 roku. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wciąż czeka bowiem m.in. na odpowiedź z Rosji na wysłany w listopadzie wniosek o pomoc prawną. Celem wniosku jest uzyskanie od rosyjskiego operatora telefonii komórkowej wydruku wykazu połączeń zrealizowanych przez numer telefonu należący do Lecha Kaczyńskiego w okresie od 10 do 12 kwietnia 2010 roku - zaznaczył Ślepokura.

Postępowanie dotyczące połączeń z telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. po katastrofie w Smoleńsku podjęto w połowie maja. Ma ono wyjaśnić, kto mógł użyć tego telefonu. Informacje o "manipulacjach" przy prezydenckim telefonie 10 i 11 kwietnia 2010 r. w Rosji i odsłuchiwaniu poczty głosowej pojawiły się w mediach na początku maja.