W kościele św. Maksymiliana Kolbego w Białymstoku odbyły się uroczystości pogrzebowe 25-letniej Justyny Moniuszko - stewardessy z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, jednej z ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu. Po nabożeństwie kondukt przeszedł na cmentarz miejski, gdzie zmarła została pochowana.

Zawsze uśmiechnięta, życzliwa i chętna do pomocy - tak wspominali Justynę ci, którzy ją znali prywatnie i zawodowo. Od przyszłego roku Politechnika Warszawska, na której studiowała zmarła, ma fundować stypendia jej imienia, przeznaczone dla zdolnych dziewcząt.

Justyna Moniuszko pochodziła z Białegostoku, tam kończyła szkołę podstawową i liceum. Należała do miejscowego aeroklubu - skakała ze spadochronem i zdobywała pierwsze doświadczenia szybowcowe. Studiowała na Politechnice Warszawskiej, na Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa, wkrótce miała bronić pracę magisterską. W 2006 r. zdobyła tytuł miss tej uczelni.

Jako członek personelu pokładowego 36. SPLT latała z najważniejszymi osobami w kraju.