Międzypaństwowy Komitet Lotniczy chwali się pozytywnymi opiniami na temat raportu końcowego w sprawie katastrofy smoleńskiej. MAK poinformował na swojej stronie internetowej, że otrzymał szereg opinii "podkreślających jego obiektywność, wyczerpujący charakter i wysoki poziom". Nie podał jednak szczegółów i nie ujawnił, kto sformułował te oceny.

MAK podziękował przedstawicielom głównych agencji światowych zajmujących się bezpieczeństwem w transporcie za wszechstronne poparcie, wyrażone tak w czasie badania katastrofy samolotu Tu-154M numer boczny 101 Rzeczypospolitej Polskiej, jak i po opublikowaniu rezultatów badania.

Według MAK, w czasie badania szczególną aprobatę wywoływała decyzja Rosji i Polski o prowadzeniu badania w oparciu o protokół 13. do Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, a także fakt, iż badanie powierzono niezależnej organizacji regionalnej.

Swój raport końcowy w sprawie katastrofy smoleńskiej MAK ogłosił w minioną środę. Według MAK, winę za katastrofę tupolewa ponosi strona polska. Do bezpośrednich przyczyn katastrofy MAK zaliczył m.in. zejście maszyny znacznie poniżej minimalnej wysokości odejścia na drugi krąg (100 m) i niezareagowanie na ostrzeżenia systemu TAWS.

MAK uznał też, że obecność dowódcy Sił Powietrznych RP generała Andrzeja Błasika w kabinie pilotów aż do momentu zderzenia samolotu z ziemią wywierała presję psychologiczną na dowódcę samolotu, kapitana Arkadiusza Protasiuka. Komitet podał również, że we krwi Błasika stwierdzono 0,6 promila alkoholu.

Żadne z wytkniętych w raporcie uchybień nie obciąża strony rosyjskiej.