W Grecji rozpoczął się strajk generalny przeciwko rządowej polityce zaciskania pasa. Akcję zorganizowały związki zawodowe sektora publicznego i prywatnego, by zaprotestować przeciwko planowanym cięciom budżetowym w wysokości ponad 11 mld euro.

Ministerstwa, szkoły i inne państwowe instytucje przerwały pracę. Strajk sparaliżował komunikację promową z wyspami na Morzu Egejskim. Do protestu przyłączyli się także pracownicy kolei, taksówkarze oraz kontrolerzy lotów. Liczne loty krajowe zostały odwołane, inne odbywają się ze sporymi opóźnieniami. Zamknięte są także muzea oraz antyczne zabytki.

Jak pisze dpa, greckie partie tworzące koalicję rządową porozumiały się co do pakietu ustaw oszczędnościowych. Związkowcy obawiają się w związku z tym istotnej obniżki płac i emerytur.

Ograniczenie deficytu budżetowego jest warunkiem wypłacenia Grecji kolejnej raty z międzynarodowego programu ratunkowego w wysokości 31,5 mld euro. Bez tego finansowego zastrzyku Grecji grozi niewypłacalność. Podstawą decyzji o przyznaniu pomocy będzie raport przedstawicieli Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego - tzw. trojki, oceniający reformy wdrażane przez greckie władze.

Trojka zakończyła negocjacje z władzami w Atenach osiągając porozumienie co do większości projektów dotyczących oszczędności i reform. Przed ostateczną decyzją o przyznaniu pomocy konieczna jest jednak dalsza dyskusja.