Sąd w Symferopolu na anektowanym przez Rosję Krymie nakazał umieszczenie w areszcie do 25 stycznia 2019 r. dwunastu ukraińskich marynarzy, których siły rosyjskie zatrzymały w niedzielę po ostrzelaniu okrętów Ukrainy w Cieśninie Kerczeńskiej.

Pozostali marynarze staną przed sądem w środę, będą to oficerowie. Ponadto trzech marynarzy nadal jest w szpitalu. Zostali oni ranni w rosyjskim ostrzale i mają stanąć przed sądem w Kerczu, jednak data posiedzenia nie jest znana.

24 zatrzymanych marynarzy Rosja podejrzewa o nielegalne przekroczenie swej granicy państwowej. Artykuł rosyjskiego kodeksu karnego, na który powołał się sąd, mówi o "nielegalnym przekroczeniu granicy, dokonanym przez grupę osób działających w zmowie czy grupę zorganizowaną, albo też z użyciem przemocy czy groźbą jej użycia". Grozi za to kara do sześciu lat więzienia.

Po decyzji o areszcie marynarze byli przewożeni do siedziby rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w Symferopolu, gdzie mieli być przesłuchiwani. Radio Swoboda (rosyjska redakcja Radia Wolna Europa) podawało po decyzji o areszcie pierwszych sześciu marynarzy, że mają oni zamiar odmówić składania zeznań.

Według tej rozgłośni obrońcami marynarzy są adwokaci, którzy wcześniej uczestniczyli w procesach aktywistów ukraińskich i tatarskich na Krymie.

Za pośrednictwem adwokatów marynarzom przekazano list dowódcy marynarki wojennej Ukrainy admirała Ihora Woronczenki. Wszyscy marynarze sił zbrojnych ze zrozumieniem odnoszą się do tak zwanych zeznań, które teraz próbuje się od was otrzymać. Metody pracy służb specjalnych Federacji Rosyjskiej nie są przecież dla nikogo tajemnicą - napisał Woronczenko.

FSB opublikowała w poniedziałek nagranie wideo z udziałem trzech marynarzy: Andrija Dracza, Serhija Cybizowa i Wołodymyra Lisowyja. Ten ostatni powiedział, że na pokładzie jego okrętu była broń i że celowo ignorował ostrzeżenia rosyjskich pograniczników. Radio Swoboda ocenia, że Lisowyj czyta zeznanie z kartki, a z nagrania Cybizowa wycięto niektóre wypowiedzi.

 

FSB w poniedziałek podała, że wśród marynarzy byli dwaj funkcjonariusze ukraińskich służb specjalnych - Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Oświadczyła, że wykonywali oni "zadanie specjalne" i koordynowali "prowokację". Ukraina podała we wtorek, że wśród członków załogi było dwóch oficerów SBU. Szef tej służby Wasyl Hrycak powiedział, że oficerowie ci wykonywali zadanie zabezpieczenia kontrwywiadowczego oddziału sił morskich Ukrainy.

W niedzielę w Cieśninie Kerczeńskiej rosyjskie siły specjalne ostrzelały i zajęły trzy ukraińskie okręty płynące z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Rosja oskarżyła okręty o naruszenie jej granicy. Ukraina uznała te działania za akt agresji.

Cieśnina Kerczeńska oddziela Morze Czarne od jego północnej części, czyli Morza Azowskiego. Po zaanektowaniu Krymu w 2014 roku Rosja przejęła kontrolę nad cieśniną, a następnie zbudowała nad nią most łączący półwysep z rosyjskim terytorium. Przy czym Rosję i Ukrainę wciąż łączy umowa z 2003 roku dotycząca Morza Azowskiego, na podstawie której oba państwa uważają Morze Azowskie i Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne. Oba kraje mają tam swobodę żeglugi.

(mpw)