Sprawa nowych, unijnych sankcji wobec Rosji kwestią otwartą. Jeszcze dzisiaj państwa członkowskie UE mogą wydać wspólne oświadczenie w sprawie sytuacji na Morzu Azowskim.

Sprawa nowych sankcji leży na stole, ale nie ma decyzji w tej sprawie - usłyszała nasza dziennikarka po spotkaniu Komitetu Bezpieczeństwa i Obrony, w którym zasiadają wysokiej rangi dyplomaci 28 krajów UE.  Za nowymi  sankcjami wobec Rosji opowiadają się Polska, państwa bałtyckie, Wielka Brytania i kraje skandynawskie.

Idziemy jako pierwsi w tym temacie, oczywiście w grupie krajów, które myślą podobnie - mówił przed posiedzeniem Komitetu wysoki rangą polski dyplomata.  Sankcje są możliwością, ale wszystko zależy od dalszych wydarzeń - powiedział RMF FM jeden z dyplomatów. 

Bardziej ostrożne są Francja i Niemcy. Tradycyjnie przeciwko sankcjom są Włochy czy Austria.

Rozmówca dziennikarki RMF FM powiedział, że na spotkaniu Komitetu mówiono o "dalszych krokach" wobec Rosji. Pod tym sformułowaniem może się kryć wszystko - od sankcji indywidualnych (np. zakaz wjazdu do UE, zamrożenie aktywów) po sankcje ekonomiczne.  Na razie jednak trudno uzgodnić wspólną polityczną deklarację, a co dopiero wspólne stanowisko w sprawie sankcji - powiedział unijny dyplomata. Na to jest za wcześnie - dodał. W deklaracji znajdzie się więc przede wszystkim poparcie dla integralności terytorialnej Ukrainy i wezwanie do uwolnienia ukraińskich marynarzy i zwrotu okrętów przez Rosję.

Wczoraj odbyło się już nadzwyczajne  posiedzenie Komitetu Politycznego i Bezpieczeństwa, na którym została przedstawiona sytuacja w terenie i po raz pierwszy pojawił się temat nowych sankcji. Inny unijny dyplomata przypomniał jednak, że o sankcjach Unia decyduje jednomyślnie, co miało z pewnością oznaczać, że sprawa nie będzie prosta. Nowe sankcje to kwestia długich dyskusji - powiedział unijny dyplomata.

(mpw)