Dyrektorzy 92 instytucji kultury zabrali głos w sprawie ostatnich akcji aktywistów klimatycznych. Działacze m.in. oblali zupą pomidorową "Słoneczniki" Vincenta van Gogha i zamazali farbą w sprayu "Zupy Campbella" Andy'ego Warhola. "Byliśmy głęboko wstrząśnięci. Aktywiści mocno nie doceniają kruchości tych niezastąpionych przedmiotów" – napisali we wspólnym oświadczeniu szefowie muzeów i galerii sztuki.

W ostatnich miesiącach aktywiści klimatyczni zorganizowali szereg akcji w muzeach i instytucjach kultury.

Tylko w październiku działacze niemieckiej grupy Letzte Generation (Ostatnie pokolenie) obrzucili puree ziemniaczanym obraz Claude’a Moneta "Stogi siana" w muzeum Barberini w Poczdamie w Niemczech, a potem przykleili się do ściany. Dwie młode aktywistki oblały z kolei zupą pomidorową "Słoneczniki" Vincenta van Gogha w londyńskim muzeum.

W środę dwie kobiety z grupy Stop Fossil Fuel Subsidies zamazały farbą w sprayu serię obrazów "Puszki z zupą firmy Campbell" autorstwa Andy'ego Warhola w National Gallery of Australia, a później próbowały się do nich przykleić.

Żadna z prac, które były celami aktywistów, nie została uszkodzona. Większość dzieł jest bowiem chroniona szkłem.

"Co jest więcej warte? Sztuka czy życie?"

Sami aktywiści przyznają, że podejmują takie działania po to, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na ważny problem, jakim jest kryzys klimatyczny. Na przykład w trakcie akcji zorganizowanej przy "Słonecznikach" van Gogha działacze krzyczeli: "Co jest więcej warte? Sztuka czy życie? Czy jest wart (obraz - przyp. red.) więcej niż jedzenie? Wart więcej niż sprawiedliwość? Czy bardziej interesuje cię ochrona obrazu czy ochrona naszej planety i ludzi?".

Pod koniec października dwoje młodych ludzi pojawiło w Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud w Londynie w białych koszulkach z czarnymi napisami "Just Stop Oil". Chwilę później aktywiści wysmarowali figurę brytyjskiego króla Karola III ciastem czekoladowym. Domagali się przy tym, aby rząd wstrzymał wszystkie nowe koncesje i zgody dotyczące ropy i gazu.

Do tej pory przedstawiciele większości instytucji kultury nie komentowali akcji. Rzecznik National Gallery of Australia po ataku na dzieła Warhola powiedział jedynie, że "galeria nie chce promować tych działań i nie udziela dalszych komentarzy".

W połowie tygodnia na stronie internetowej Komitetu Narodowego Międzynarodowej Rady Muzeów w Niemczech (ICOM) pojawiło się oświadczenie podpisane przez 93 dyrektorów muzeów i galerii sztuki. Wśród nich znajdowały się instytucje, w których aktywiści klimatyczni przeprowadzili już swoje akcje.

Sygnatariuszami oświadczenia są m.in. szefowie muzeów w Nowym Jorku, Londynie, Paryżu oraz Bilbao.  

"W ostatnich tygodniach miało miejsce kilka ataków na dzieła sztuki znajdujące się w międzynarodowych kolekcjach muzealnych. Odpowiedzialni za nie aktywiści mocno nie doceniają kruchości tych niezastąpionych przedmiotów, które muszą zostać zachowane jako część naszego światowego dziedzictwa kulturowego" - czytamy w oświadczeniu.

"Jako dyrektorzy muzeów, którym powierzono opiekę nad tymi dziełami, byliśmy głęboko wstrząśnięci po ich (aktywistów klimatycznych - przyp. red.) ryzykownych działaniach" - podkreślili sygnatariusze pisma.

 "Muzea to miejsca, w których ludzie z różnych środowisk mogą angażować się w dialog, a tym samym umożliwiają dyskurs społeczny. W tym sensie podstawowe zadania muzeum jako instytucji - gromadzenie, badanie, udostępnianie i ochrona - są teraz bardziej istotne niż kiedykolwiek. Będziemy nadal opowiadać się za bezpośrednim dostępem do naszego dziedzictwa kulturowego. I zachowamy muzeum jako wolną przestrzeń komunikacji społecznej" - dodano w oświadczeniu.

Będą kolejne protesty

Aktywiści klimatyczni zapowiedzieli, że protesty i akcje będą kontynuowane w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Zbliżają się kolejne protesty, najbliższe dwa tygodnie będą, mam nadzieję, najintensywniejszym okresem działań na rzecz klimatu do tej pory. Więc zapnijcie pasy - zapowiedziała Margaret Klein Salamon z Climate Emergency Fund.

Ostatnie działania podejmowanie przez aktywistów są także jednym z tematów trwającego w Egipcie szczytu klimatycznego.