Nawet co dwudziesty przypadek zakażenia koronawirusem w Polsce może dotyczyć tzw. brytyjskiej mutacji wirusa – taką informację przekazał na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Według dotychczasowych badań, nazywana brytyjską – bo wykryta w Anglii – odmiana koronawirusa jest bardziej zaraźliwa.

"Jeśli chodzi o kwestię badania szczepów wirusa, które są obecne w kraju, to postawiliśmy na rozwiązanie systemowe. Pod kierownictwem prof. Krzysztofa Pyrcia z ośrodka małopolskiego są realizowane badania: próbki nie są pobierane lokalnie, ale z całego kraju" - wyjaśniał Adam Niedzielski.

Monitoring zmienności i ewolucji wirusa SARS-CoV-2 w Polsce prowadzony jest przez Małopolskie Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, a liderem projektu jest właśnie prof. Krzysztof Pyrć - Kierownik Pracowni Wirusologii Centrum.

Dotąd - jak podał Adam Niedzielski - pod kątem odmiany wirusa przebadano mniej więcej 200 próbek, pochodzących przede wszystkim z badań przesiewowych wśród nauczycieli.

Potwierdzono osiem przypadków brytyjskiej mutacji koronawirusa.

"Osiem sztuk wskazuje, że wirus jest obecny na skalę populacyjną. O ile potraktujemy, że jest to reprezentatywne, to wychodzi mniej więcej 5 procent. Zakładamy, że 5 procent przypadków jest generowanych w Polsce przez mutację brytyjską" - stwierdził szef resortu zdrowia.

Według Adama Niedzielskiego, te wyniki badań powinny być sygnałem alarmowym.

"Ten wirus po prostu jest obecny i podejrzenie jest takie, że będzie stopniowo zwiększał swój (procentowy - przyp. RMF) udział" - zaznaczył minister.

Dodał, że w najbliższych dniach znane będą wyniki badań kolejnych partii próbek.