​Pracodawca będzie mógł oczekiwać od pracownika wyniku testu na Covid-19. Jesteśmy bliscy finiszu w pracach nad projektem ustawy klubu PiS, zmodyfikowaliśmy go - powiedział na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że “ma nadzieję", że w ciągu tygodnia projekt trafi na ścieżkę formalną.

Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował dzisiaj o zaostrzaniu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Od 15 grudnia zmniejszone zostaną limity obłożenia w kinach, teatrach, obiektach sportowych i sakralnych. Od marca zostaną z kolei wprowadzone obowiązkowe szczepienia w trzech grupach: nauczyciele, medycy i służby mundurowe.

Niedzielski odniósł się także na konferencji do kwestii projektu ustawy, dzięki której pracodawcy mogliby sprawdzać, czy pracownicy są zaszczepieni przeciw Covid-19.

Cały czas pracujemy (nad projektem) razem z klubem parlamentarnym PiS - zapewnił.

Jesteśmy już bliscy finiszu, zmodyfikowaliśmy trochę filozofię tego projektu, bo pracodawca będzie - zgodnie z tym nowym ujęciem - miał prawo oczekiwać okazania wyniku testu przez pracownika - po to właśnie, by budować bezpieczne środowisko pracy - podkreślił szef MZ.

Przypomnę, że we wcześniejszej wersji dyskutowaliśmy, by było to szczepienie, ale tutaj stawiamy jednak na testy - w ogóle w tym projekcie ustawy będą zagwarantowane za darmo obywatelom - dodał.

Ten projekt dyskutujemy w tej chwili z klubem PiS, rozmawiamy z kierownictwem, z innymi interesariuszami i mam nadzieję, że w ciągu tygodnia wyklaruje się ten projekt, że zostanie skierowany na ścieżkę formalną - dodał Niedzielski.

Weryfikacja szczepień. Projekt widmo

Wcześniej urzędnicy oraz niektórzy politycy próbowali przeforsować projekt weryfikacji szczepień pracowników, ironicznie nazywany "projektem widmo", albowiem był zapowiadany od wielu miesięcy i wciąż nie trafił do parlamentu. Ustawa miała pozwalać pracodawcom na weryfikowanie szczepień pracowników, by móc np. przenieść ich na stanowiska, gdzie nie mieliby kontaktu z klientem. W Radzie Ministrów nie było jednak zgody, więc próbowano złożyć projekt jako poselski. Problem był tylko taki, że w ponad 200-osobowym klubie PiS miał kłopot ze znalezieniem 15 chętnych do złożenia podpisu pod ustawą.

Przeciwko ustawie buntowali się nie tylko posłowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, ale także politycy samego PiS. Szacuje się, że mogło chodzić nawet o 30-40 osób. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek spotkała się nawet z szefami klubów opozycji, by szukać poparcia dla projektu. 

Wszystko wskazuje, że władza zdezerterowała i zdecydowano się postawić na regularne testy, a nie szczepienia. 

Trzy filary projektu

Projekt poselski dot. weryfikacji szczepień, przygotowany przez grupę polityków PiS, składał się z trzech filarów:

  • Przedsiębiorca będzie mógł poprosić o certyfikat zaszczepienia pracownika. Jeśli pracownik nie będzie zaszczepiony, to pracodawca będzie mógł zreorganizować pracę, na przykład przenieść go do działu, gdzie nie będzie miał styczności z klientami.
  • Szef każdego podmiotu leczniczego będzie mógł zarządzić obowiązkowe zaszczepienia pracowników. Jeśli pracownik nie zaszczepi się, "będzie mogło się to wiązać z restrykcjami w postaci zwolnienia z pracy".
  • Jeśli firma pokaże certyfikat, że całe przedsiębiorstwo, wszyscy pracownicy są zaszczepieni, uzyska specjalny przywilej - nie będą go dotyczyć żadne restrykcje.

Czesław Hoc podkreślał, że tak jak pracodawca będzie miał prawo sprawdzić zaszczepienie pracownika - tak niezaszczepiony pracownik będzie miał prawo pokazać aktualny wynik testu na koronawirusa. A te mają być darmowe.