Lekarze skarżą się, że zapasy leku dla pacjentów z Covid-19, którzy są w szpitalach, skończyły się albo są na wyczerpaniu. W ubiegły poniedziałek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapowiedział na naszej antenie, w czasie specjalnej debaty w RMF FM, że resort zapewni większe dostawy tego preparatu. Tymczasem leku wciąż nie ma. Nasz dziennikarz sprawdzał, dlaczego i co to w praktyce oznacza dla pacjentów.

Zapasy leku Remdesivir niestety już się skończyły - przyznaje wiceprezes Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych profesor Krzysztof Tomasiewicz. W tej chwili nie mamy w ogóle tego leku. Nie ma zamienników tego leku. To preparat stosowany w szpitalach, jest podawany dożylnie, jest szczególnie istotny dla pacjentów onkologicznych i hematoonkologicznych. W mojej Klinice obecnie jest 25 pacjentów z koronawirusem. Większość z nich kwalifikuje się do tej terapii - opisuje lekarz.

Widzimy, że tego leku zaczyna brakować. Trzeba te leki dostarczyć tu i teraz - zapowiadał w poprzedni poniedziałek w czasie debaty w RMF FM "Pandemia - początek końca czy koniec początku" wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

Tymczasem resort zdrowia - jak ustalił nasz reporter - w ostatnich dniach zmienił sposób zamawiania Remdesiviru. Szpitale nie zgłaszają się już do Agencji Rezerw Strategicznych, tylko muszą same szukać leku w hurtowniach i u dostawców. I tam nie mogą go znaleźć.

Z czego wynika ta zmiana?

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia tłumaczył reporterowi RMF FM, że resort czeka na analizę światowej skuteczności leku Remdesivir, który został wprowadzony w poprzednich etapach pandemii, gdy dominował wariant Delta a nie Omikron. Zdaniem lekarzy jest to ruch zaskakujący tym bardziej, że Remdesivir jest stosowany w Polsce od wielu miesięcy. Rekomendują go specjaliści. Znalazł się także w wykorzystywanych przez resort zdrowia wytycznych dotyczących hospitalizacji i leczenia w szpitalach pacjentów z koronawirusem, które wiosną 2022 roku wydało Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Pytania o dostęp do Remdesiviru wysyłali w ostatnich tygodniach do Ministerstwa Zdrowia między innymi profesor Krzysztof Tomasiewicz, profesor Robert Flisiak i krajowy konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych profesor Andrzej Horban.

W szpitalach obecnie jest około 3300 pacjentów z koronawirusem. Większość z nich - według lekarzy - kwalifikuje się do terapii Remdesivirem, która dzięki dożylnemu sposobowi podawania jest możliwa do zastosowania u pacjentów, którzy nie mogą połknąć tabletki.

Kierownicy klinik chorób zakaźnych zwracają uwagę w rozmowie z naszym dziennikarzem, że w obecnej sytuacji, gdy szpitale będą musiały same starać się o ten lek i nie będzie on refundowany (nie będzie możliwości otrzymania go dzięki centralnym zamówieniom z Agencji Rezerw Strategicznych), terapia będzie zdecydowanie bardziej kosztowna dla szpitali. Wczoraj szpital, w którym pracuję, wysłał pytania do hurtowni o Remdesivir. Wciąż nie mamy pozytywnej odpowiedzi i oferty, przez to nie ma leku. W ubiegłym tygodniu zostały ostatnie opakowania. Dzisiaj leku nie ma już wcale - podkreśla profesor Krzysztof Tomasiewicz.

Nasz dziennikarz będzie dalej dopytywać o tę sprawę w Ministerstwie Zdrowia.

Remdesivir - jak działa lek podawany chorym na Covid-19?

Remdesivir to lek przeciwwirusowy, należący do analogów nukleotydów. Podaje się go dożylnie. Został opracowany w 2014 r. przez amerykańską firmę farmaceutyczną Gilead Sciences. Miał wówczas pomóc w walce z epidemią wirusa Eboli. Był testowany również podczas epidemii MERS.

Badania prowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Alberty wykazały, że Remdesivir jest w stanie zablokować mechanizm replikacji.

Jak zaznaczają eksperci, nie jest to jednak "lek na koronawirusa". Nie gwarantuje bowiem 100-procentowego wyleczenia, ale pomaga znacznie skrócić czas powrotu do zdrowia. Pacjenci, którzy korzystali z Remdesiviru, chorowali na Covid-19 średnio cztery dni krócej niż pozostali. Ten lek działa na wirusy RNA (a takim jest Covid-19) blokując ich replikację. Najważniejsze, aby podać go w odpowiednim czasie. Do leczenia Remdesivirem kwalifikuje się pacjentów, którzy mają problemy z oddychaniem i wymagają tlenoterapii. Jest to możliwe tylko i wyłącznie w leczeniu szpitalnym.

Opracowanie: