Już sześciu pacjentom po Covid-19 przeszczepiono płuca w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Pierwszy taki zabieg przeprowadzono latem ubiegłego roku. Jak informuje lekarz tej placówki, dr hab. Marek Ochman – „funkcja ich płuc została całkowicie uszkodzona”. Wszyscy pacjenci to ludzie młodzi, poniżej 50. roku życia.

Już sześciu pacjentom, którzy przechorowali Covid-19, przeprowadzono zabieg przeszczepu płuc w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Pierwszy taki zabieg, zarówno w zabrzańskim ośrodku jak i w Polsce, wykonano latem ubiegłego roku. Pacjentem był 45-letni pracownik szpitala w Tychach, u którego Covid-19 doprowadził do nieodwracalnych zmian w płucach.

Wszystkie przypadki, które do nas trafiają, to są najcięższe przypadki, jakie w ogóle są. To sytuacje, w których funkcja płuc jest całkowicie uszkodzona. Ci chorzy są na tzw. sztucznym płucu, czyli ECMO. Takich transplantacji w naszym zespole w Zabrzu mamy już 6 - mówi dr hab. Marek Ochman, kierownik Oddziału Transplantacji Płuc z Pododdziałem Mukowiscydozy, Pododdziałem Chirurgii Klatki Piersiowej i Pododdziałem Chorób Płuc w ŚCCS w Zabrzu. 

Jak dodaje - wszyscy pacjenci to ludzie młodzi, poniżej 50. roku życia.

Wcześniej zdrowi. Dziś - ledwo żywi

Dramatyczną sytuację opisuje też na Facebooku dr hab. Michał Zembala, koordynator oddziału Kardiochirurgii, Transplantacji Serca i Płuc oraz Mechanicznego Wspomagania Krążenia w Śląskim Centrum Chorób Serca. 

Cytat

Ponad 30 tys. nowych infekcji. U nas - 8 pacjentów na ECMO VV, kolejny przeszczep płuc u pacjenta po Covid-19, codziennie nowe zgłoszenia - kobieta lat 30, mężczyzna lat 44, kobieta po porodzie lat 30, następna w wieku 40+... Obciążenia? Choroby towarzyszące? Wcześniej zdrowi. Dziś - ledwo żywi.
Michał Zembala

Dr Zembala apeluje o szczepienie się i respektowanie obostrzeń.

Cztery miesiące wyjęte z życiorysu

W ostatnich dniach głośno było o 29-latku, który z powodu zakażenia koronawirusem spędził w szpitalu cztery miesiące. Przez siedem tygodni pozostawał w śpiączce.

Moje płuca były zajęte przez koronawirusa w ponad 90 procentach. Po tym, jak mnie wybudzono, nie byłem świadomy tego, co się ze mną dzieje. Nie mogłem ruszać rękami i nogami, a także mówić - wspominał w "Debacie Dnia" w telewizji Polsat News pan Mateusz Rambacher.

Jak twierdzi, choroba zaczęła się z u niego z dnia na dzień, od 40-stopniowej gorączki. Mężczyzna był trzykrotnie poddawany testom na obecność koronawirusa. Pierwsze dwa wyniki okazały się negatywne. Dopiero trzeci test wykrył zakażenie SARS-CoV-2.

Mężczyzna trafił do szpitala 27 listopada 2020 roku, a opuścił go dopiero 21 marca 2021 roku.

Cztery miesiące jak diabli wzięli, z czego praktycznie siedem tygodni w śpiączce - powiedział 29-latek.

Stan mężczyzny, w okresie Świąt Bożego Narodzenia, był na tyle zły, że lekarze zakwalifikowali go do zabiegu przeszczepu płuc. W tym samym czasie, dwukrotnie doszło u niego do akcji zatrzymania serca. Z uwagi na to, że jego płuca podjęły w końcu samodzielną pracę, pacjent uniknął zabiegu transplantacji w Gdańsku. 

Po 12 tygodniach pobytu w szpitalu, z powodu coraz poważniejszych problemów z oddychaniem, mężczyzna został zaintubowany. Po dwóch tygodniach przewieziono go do jednej z wrocławskich klinik, gdzie został podłączony do ECMO.

U Mateusza Rambachera, przed chorobą zdrowego i wysportowanego młodego mężczyzny, koronawirus zajął ponad 90 proc. płuc. Czucie w górnych kończynach odzyskiwał powoli, w nogach nie powróciło ono w pełni do tej pory. Covid-19, atakując nerwy mężczyzny, spowodował polineuropatię oraz uszkodzenie bioder. Jak dotąd, nie odzyskał też pełnej sprawności w płucach.

29-latek przestrzega dziś wszystkich, którzy lekceważą obowiązujące obostrzenia. Polecałbym wybrać się nad Atlantyk, by sprawdzić, czy woda rzeczywiście nie spada do kosmosu, ponieważ to według mnie jest podobny absurd, jak to, że nie można wierzyć w śmiertelną chorobę. [...] Jeśli ktoś świadomie zakaża innych, jest mordercą - stwierdza.

Kolejne rekordy zakażeń

Resort zdrowia poinformował dziś o 35 143 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. To kolejny rekord od początku trwania pandemii w Polsce. Wczoraj Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 34 151 osobach zarażonych.

Tylko dzisiaj zmarły 443 osoby. Spośród nich 125 nie miało tzw. chorób towarzyszących.

Najwięcej nowych dziennych przypadków odnotowano na Mazowszu - 5264 i Śląsku -  5095. Najmniej w woj. podlaskim - 529.

W szpitalach obecnie zajętych jest 27 779 spośród 37 084 łóżek dla pacjentów z Covid-19. 2 730 chorych wymaga respiratora. Wolne pozostają 842 takie urządzenia.

Według prognoz, w przyszłym tygodniu liczba zakażeń przekroczyć może nawet 40 tysięcy.

Jeśli tak się stanie, rząd może rozważyć wprowadzenie kolejnych obostrzeń. Tym razem, mogłoby to oznaczać ogłoszenie stanu klęski i wprowadzenie zakazu przemieszczania się.

Zgodnie z najnowszym rozporządzeniem rządu, od soboty 27 marca do 9 kwietnia obowiązywać będzie zakaz handlu detalicznego artykułami budowlanymi, artykułami do remontu i meblami w obiektach o powierzchni powyżej 2 tys. mkw. Niedostępne będą też usługi kosmetyczne i fryzjerskie. Zamknięte zostaną ponadto żłobki i przedszkola. Z jednym wyjątkiem - placówki muszą zapewnić opiekę tym dzieciom, których opiekunowie są bezpośrednio zaangażowani w walkę z Covid-19.