Kraje Unii Europejskiej nie ustępują w kwestii darmowych certyfikatów i restrykcji dotyczących koronawirusa. Jest natomiast wstępna zgoda co do nazwy.

Trudno będzie o porozumienie w sprawie "certyfikatu covidowego" 18 maja - powiedział dziennikarce RMF FM w Brukseli Katarzynie Szymańskiej-Borginon unijny dyplomata zaangażowany w rokowania między państwami Unii Europejskiej (Rada UE), Parlamentem Europejskim, a Komisją Europejską.  

Przypomnijmy, chodzi o dokument, który ma nam ułatwić podróżowanie w te wakacje. Ma on zawierać informacje albo o szczepieniu przeciw Covid-19, albo o negatywnym teście lub przebytej chorobie i w związku z tym nabytej odporności.

Napięcie rośnie. Spodziewam się dramatycznych rokowań - mówi naszej dziennikarce dyplomata. 

Jego zdaniem, jeżeli nie dojdzie do porozumienia 18 maja, to potrzebna będzie kolejna, czwarta runda rokowań, na pewno przed szczytem UE zaplanowanym na 24-25 maja. Podczas tego spotkania przywódcy mają wyrazić swoje poparcie dla certyfikatu covidowego. Jeżeli ten termin zostanie przekroczony, może to opóźnić się wejście w życie tych zaświadczeń. 

Na razie kraje członkowskie nie zamierzają ustępować eurodeputowanym w dwóch najważniejszych dla nich kwestiach - wyjaśnia rozmówca RMF FM. 


Po spotkaniu ambasadorów UE jest jasne, że kraje UE nie zgadzają się na darmowe testy na Covid-19 czy porzucenie możliwości wprowadzenia np. kwarantanny, gdy certyfikaty będą już w użyciu. Przypominają, że należy to do kompetencji państw narodowych. 

Nie da się zmienić unijnego prawa w kilka dni. Jeżeli coś należy do kompetencji krajowych, to Rada UE nie ma zbyt dużego pola do manewru - wyjaśnia rozmówca dziennikarki RMF FM. 

Nie wiadomo więc, czy przypis do rozporządzenia w formie rekomendacji, żeby testy były w przystępnej cenie, zadowoli PE. Także kraje UE nie zamierzają ustępować w sprawie możliwości wprowadzania restrykcji (np. kwarantanny), mimo że certyfikaty będą już w użyciu. 

To jest prawo każdego kraju, żeby móc chronić swojego granice w razie kryzysu - wyjaśnia rozmówca. 

Jak ustaliła dziennikarka RMF FM, jedyne drobne ustępstwo ze strony Rady UE dotyczy nazwy. Jest już wstępna zgoda unijnych ambasadorów, żeby nie nazywać tych certyfikatów "zielonymi". 

Przypomnijmy, eurodeputowani dowodzili, że "zielony" kojarzy się z ekologią, a certyfikaty nie mają nic przecież wspólnego z ochroną przyrody. Nadal jednak miałoby być w nazwie "certyfikatu Covid-19" określnie "cyfrowy". Bardzo na tym zależy Komisji Europejskiej. Jednak w negocjacjach obowiązuje zasada, że "jeżeli wszystko nie zostało uzgodnione, to nic nie jest uzgodnione". 

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.


Opracowanie: