Policyjna blacha znaleziona podczas ekshumacji w Bykowni na Ukrainie należała do funkcjonariusza z Krakowa lub przedwojennego województwa krakowskiego - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Koło Kijowa polscy eksperci pracują w miejscu pochówku ofiar NKWD. Twierdzą, że bardzo szybko uda się zidentyfikować właściciela policyjnej odznaki.

W poniedziałek rozpocznie się kwerenda krakowskich archiwów, w których zachowało się bardzo dużo akt przedwojennej policji. Jeśli trafimy na teczki personalne, poznamy nazwisko policjanta w ciągu kilku dni - mówił Maciej Dancewicz z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Z tego, co udało nam się zidentyfikować, czyli ze spisu ofiar z ukraińskiej listy katyńskiej, takich policjantów, którzy służyli w policji województwa krakowskiego, jest tylko kilku. Myślę 3, 4 - dodaje.

Odznaka, którą znaleziono, jest okrągła, ma cztery centymetry średnicy - opisuje Maciej Dancewicz. To blacha, na której jest z przodu numer policjanta, natomiast z tyłu ten sam numer w mianowniku ma rzymską cyfrę - siódemkę. A oznacza krakowską policję - wyjaśnia.

Jeśli poznamy właściciela blachy, będzie to szósta konkretna osoba, o której wiadomo, że została pochowana w Bykowni.

Ogółem w Bykowni pochowano ok. 150 tysięcy ofiar komunizmu różnych narodowości, w tym ok. 3,5 tys. Polaków z listy katyńskiej.

Są oni ofiarami mordu dokonanego na podstawie decyzji najwyższych władz ZSRR z 5 marca 1940 r.; tej samej, której skutkiem była śmierć w sumie ok. 22 tys. Polaków m.in. w Katyniu, Charkowie i Kalininie (obecnie Twer).

Poszukiwania szczątków polskich ofiar w Bykowni rozpoczęto w 2001 r. W 2007 r. ekipa prof. Koli odnalazła tam m.in. nieśmiertelnik sierżanta Józefa Naglika oraz grzebień z wydrapanymi czterema nazwiskami Polaków zamordowanych przez NKWD, co ostatecznie potwierdziło, że w tym miejscu pogrzebano ofiary zbrodni katyńskiej.

Zobacz zdjęcia zrobione w Bykowni przez naszego dziennikarza w 2006 roku: