„Liczyliśmy na trochę więcej, bo wszyscy w Polsce na to liczyli. (…) My dopiero budujemy tę sztafetę na nowo i w przyszłości będzie na pewno lepiej” – tak Dariusz Kowaluk podsumował piąte miejsce naszej sztafety 4x400 m w biegu finałowym na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Również Mateusz Rzeźniczak, który w finale zaliczył olimpijski debiut, podkreślał: „Powoli budujemy sztafetę na nowo. Uważamy, że to bardzo przyszłościowy skład”.

W finale rywalizacji sztafet 4x400 m Polacy pobiegli w składzie: Dariusz Kowaluk, Karol Zalewski, Mateusz Rzeźniczak i Kajetan Duszyński. Wszyscy poza Rzeźniczakiem rywalizowali wcześniej w sztafecie mieszanej - Zalewski i Duszyński w finale, Kowaluk w eliminacjach - która sięgnęła po złoto.

W sobotnim finale biało-czerwoni uzyskali czas 2.58,46, co jest drugim wynikiem w historii polskiej lekkiej atletyki.

"Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ostatnio słyszeliśmy, że od 29 lat po raz pierwszy mogło nie być polskiej sztafety na igrzyskach, a dzisiaj jesteśmy tu, po zajęciu piątego miejsca. To dla nas niesamowite osiągnięcie, ale trzeba się nakręcać i mierzyć wysoko. Takie samo nastawienie było przed sztafetą mieszaną i to się opłaciło. Tu też walczyliśmy do końca" - podkreślał w rozmowie z dziennikarzami Duszyński.

Kowaluk przyznał natomiast, że piąta lokata była dla niego i jego kolegów bardzo dużym zaskoczeniem.

"Wiadomo, liczyliśmy na trochę więcej, bo wszyscy w Polsce na to liczyli. Tak naprawdę to jest tylko przedsmak (...). My dopiero budujemy tę sztafetę na nowo i w przyszłości będzie na pewno lepiej" - stwierdził.

Rzeźniczak zaznaczył, że jest zadowolony z tego występu.

"Tak jak chłopaki mówili: powoli budujemy sztafetę na nowo. Uważamy, że to bardzo przyszłościowy skład. Oczywiście, razem z rezerwowymi będziemy tworzyć historię, miejmy nadzieję" - stwierdził.

Zalewski podkreślał z kolei, że poziom finałowego biegu "był kosmiczny".

"Rekord Polski jest wyśrubowany i może dzięki temu dzisiejszemu startowi w przyszłości będziemy mieli więcej ambicji, żeby biegać szybciej i zbliżyć się do niego lub go poprawić" - mówił.

"Przed nami m.in. mistrzostwa Europy. Dla mnie to będzie niepowtarzalna szansa. Liczę, że uda się zdobyć medal indywidualnie oraz w sztafecie" - podsumował Karol Zalewski.