Parlament Danii zdecydowaną większością głosów uchwalił przepisy, które mają zniechęcić uchodźców do ubiegania się o azyl w tym kraju. Przyjęta reforma prawa azylowego obejmuje m.in. konfiskowanie uchodźcom przedmiotów, których wartość przekroczy 1300 euro, na poczet kosztów związanych z ich pobytem. „To wstyd dla Europy!” – twierdzi belgijski eurodeputowany z frakcji liberałów, Louis Michel.

Zgodnie z nowym prawem, duńska policja będzie mogła przeszukiwać bagaże uchodźców i rekwirować cenne przedmioty. Wszystko, co przekroczy wartość 1300 euro i nie będzie miało "wartości emocjonalnej", będzie mogło być skonfiskowane jako kaucja na rzecz utrzymania uchodźcy.

Pierwotny plan zakładał, że uchodźcy starający się o azyl w Danii będą mogli zachować gotówkę i kosztowności o łącznej wartości ok. 400 euro. To jednak tak oburzyło międzynarodową społeczność, że zaczęto porównywać Danię do nazistowskich Niemiec i grabienia Żydów. Dlatego ostatecznie zwiększono sumę. 

Szef duńskiej dyplomacji przekonuje, że nowe przepisy nie dyskryminują uchodźców. Także Duńczycy, którzy mają jakieś mienie nie mogą liczyć na pomoc socjalną - dodaje Kristian Jensen. Sprawa budzi jednak wiele kontrowersji, zarówno w UE, jak i w Radzie Europy. W poniedziałek w komisji ds. swobód obywatelskich duńskie władze musiały się tłumaczyć ze swojej inicjatywy. To wstyd dla Europy! - wołał belgijski eurodeputowany z frakcji liberałów, Louis Michel. Nie chcecie mówić o Węgrzech, nie chcecie mówić o Polsce, a teraz o Danii, bo to jest dla was niewygodne ! - przyznał Michel.

Łączenie rodzin możliwe po 3 latach

Zgodnie z nowym prawem uchodźcy będą musieli czekać nawet 3 lata na możliwość łączenia rodzin. Komisja Europejska zapowiada wprawdzie, że dokładnie przeanalizuje duńskie przepisy, ale jest dosyć wyrozumiała. Dania jest wyłączona z wielu unijnych przepisów dotyczących polityki azylowej, np. nie obowiązuje ją dyrektywa o konieczności zapewnienia uchodźcom godnych warunków. Mimo protestów międzynarodowych organizacji broniących praw człowieka, przedstawiciele duńskiego rządu twierdzą, że takie przepisy są zgodne z prawem międzynarodowym.

Restrykcje innych krajów Europy

Wiele krajów decyduje się na wprowadzenie kontroli granicznych. Jesienią 2015 roku tymczasowe kontrole wprowadziły Niemcy. Szwecja na początku stycznia wprowadziła kontrole dokumentów na granicy z Danią. Kilka godzin później kontrole graniczne na południowej granicy z Niemcami rozpoczęła Dania.

Ministrowie spraw wewnętrznych UE na spotkaniu 25 stycznia zaapelowali, by KE przygotowała ewentualne decyzje o przedłużeniu tymczasowych kontroli na granicach w strefie Schengen nawet na dwa lata.

Władze Słowenii poinformowały w styczniu, że spośród migrantów, usiłujących dostać się na terytorium tego kraju, wpuszczani będą tylko ci, którzy zadeklarują zamiar wystąpienia o azyl w Austrii lub w Niemczech. Analogiczne restrykcje zapowiedziały też Chorwacja, Serbia i Czarnogóra.

W połowie stycznia Bundestag podjął decyzję o wprowadzeniu jednolitego dowodu tożsamości dla imigrantów starających się o status azylanta, bądź uchodźcy w Niemczech. Ustawa przewiduje ponadto wprowadzenie w placówkach zajmujących się rejestracją imigrantów w całym kraju systemu komputerowego pozwalającego na identyfikację odcisków palców.

Władze szwajcarskiej Lucerny zapowiedziały kampanię plakatową i ulotkową w związku z - jak poinformowano - obawami mieszkańców przed zbliżającymi się obchodami słynnego karnawału w tym mieście. Przekaz ma się koncentrować na "zasadzie równości między mężczyznami i kobietami".

Brytyjskie media informowały w ostatnim czasie o kontrowersjach, jakie wywołał w Cardiff w Walii wymóg noszenia przez ubiegających się o azyl plastikowych kolorowych bransoletek, uprawniających ich do odbierania darmowych posiłków. Awantura o bransoletki, które według uchodźców są stygmatyzujące, a zdaniem jednego z walijskich deputowanych nie różnią się niczym od opasek wymaganych od wypoczywających przez niektóre hotele, zbiegła się z doniesieniami z miasta Middlesbrough, w północno-wschodniej Anglii, o administracyjnym malowaniu na rzucające się w oczy kolory frontowych drzwi domów użytkowanych przez uchodźców. Drzwi następnie przemalowano na szaro.

Ujawniono także, że w Longford, niedaleko londyńskiego lotniska Heathrow, domy, w których tymczasowo zakwaterowano migrantów, oznaczono czerwonymi tablicami.

(dp)