Hiszpański napastnik Alvaro Morata w wywiadzie dla radia CadenaCope zdradził, że po meczu z Polską na Euro 2020 zalała go fala hejtu. „Dostałem groźby, obrażano mnie i moją rodzinę. Ludzie pisali, że mają nadzieję, że moje dzieci zginą”.

Hiszpania zremisowała z Polską 1:1 w fazie grupowej Euro 2020. Pierwszego gola dla naszych rywali zdobył Alvaro Morata. Nieco później bramkę wyrównującą zdobył Robert Lewandowski. Hiszpania miała jeszcze szansę wygrać spotkanie. Po faulu jednego z polskich piłkarzy sędzia podyktował rzut karny. Gerard Moreno trafił w słupek. Piłkę dobijał Alvaro Morata, ale z bliskiej odległości uderzył niecelnie.

Z remisu cieszyli się polscy kibice, ale rozczarowani rezultatem byli Hiszpanie. Do tego stopnia, że konta Alvaro Moraty w mediach społecznościowych zalała fala hejtu.

Po meczu z Polską nie spałem przez 9 godzin. Dostałem groźby, obrażano mnie i moją rodzinę. Ludzie pisali, że mają nadzieję, że moje dzieci zginą - przyznał piłkarz w rozmowie z CadenaCope.

Zawodnik przyznał, że rozumie krytykę, ale to, czego doświadczył, przekroczyło granice. Chciałbym, żeby ludzie zrozumieli, jak to jest, gdy dostaje się groźby śmierci, gdy mówią ci, że twoje dzieci powinny zginąć. Dotyka mnie to, że uderzają w moją żonę, w moje dzieci.

Morata opowiedział o tym, co go spotkało po meczu z Polską "by ludzie postawili się w jego sytuacji".

Po zwycięstwie nad Słowacją 5:0 Hiszpania z drugiego miejsca w grupie E awansowała do 1/8 finału mistrzostw Europy. W kolejnej fazie zagra z Chorwacją w Glasgow.