Prokuratura Regionalna w Katowicach zaprzeczyła sugestiom, że zaginęły dowody w postępowaniu dotyczącym afery hejterskiej i kierującej nią Emilii. Sąd Okręgowy w Gliwicach z kolei wydał oświadczenie o krokach podjętych przez jego prezesa w związku z działaniami sędziów "mogącymi naruszać zasady etyki".

Oba oświadczenia mają związek z aferą hejterską - akcją dyskredytowania sędziów, opisaną przez Onet. Zgodnie z ustaleniami przedstawionymi przez portal, były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, prowadzącą akcję dyskredytującą niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji.

Arkadiusz Cichocki, jeden z sędziów mających współpracować z Emilią, złożył w prokuraturze zawiadomienie o nękaniu: Emilia zamieściła w sieci jego nagie zdjęcie. Emilia poinformowała portal Onet, że część jej poufnej korespondencji zniknęła po tym, jak prokuratura w marcu tego roku zabezpieczyła jej telefony, laptop i komputer.

Prokuratura Regionalna w Katowicach oświadczyła, że nie zaginęły jakiekolwiek dowody badane w toku postępowania.

Oświadczenie prokuratury

"Prokuratura zabezpieczyła od podejrzewanej laptopa, tablet, dwa telefony komórkowe i dwie karty pamięci USB i mikro SD. Podejrzewana odmówiła ujawnienia haseł i loginów do swoich urządzeń. Z treści sprawozdania z 2 sierpnia br. wynika, że urządzenia mają różne zabezpieczenia. Ani biegli, ani prokuratura nie przejęła także kontroli nad 'chmurą', która pozostaje w dyspozycji podejrzewanej" -  podaje Prokuratura Regionalna w Katowicach, cytowana przez PAP.

"Postępowanie dotyczy uporczywego nękania sędziego, które według zawiadamiającego wzbudziło u niego poczucie zagrożenia, naruszyło jego prywatność poprzez upublicznienie osobistych zdjęć, a także doprowadziło do bezpośredniego spotkania z nim wbrew woli pokrzywdzonego. Chodzi o przestępstwo stalkingu przewidziane w art. 190a par. 1 Kodeksu karnego. Osoby powielające nieprawdziwe informacje dotyczące ww. postępowania muszą liczyć się z możliwością poniesienia odpowiedzialności prawnej" - dodali prokuratorzy.

Reakcja sądu w Gliwicach na publikację RMF24

Drugie oświadczenie, wydane z kolei przez Sąd Okręgowy w Gliwicach, dotyczy jednego z wątków publikacji RMF24. Zgodnie z którą: "Następca sędziego Arkadiusza Cichockiego na stanowisku prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach - sędzia Sądu Rejonowego Patryk Poniatowski - poprosił o udzielenie natychmiastowych wyjaśnień przez sędziów, którzy odwiedzili w szpitalu jego poprzednika. Prezes powołał się na niewskazane źródła medialne twierdzące, że do wizyty w szpitalu miało dojść z powodu chęci przeciągnięcia Cichockiego "na drugą stronę" i uzyskania od niego podczas odwiedzin bliżej nieokreślonych materiałów".

Rzecznik sądu Tomasz Pawlik poinformował, że prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach już od 22 sierpnia 2019 roku zażądał wyjaśnień od sędziów Sądu Okręgowego w Gliwicach i podległych sądów rejonowych, "których osoby przewijały się w publikacjach medialnych z ostatnich dni, w kontekście zachowań mogących naruszać zasady etyki".

Jednocześnie powyższe sprawy prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach skierował na najbliższy, zapewniający zebranie quorum, termin posiedzenia Kolegium Sądu Okręgowego w Gliwicach, będącego organem ustawowo umocowanym do wypowiadania się w przypadkach zachowań sędziów naruszających zasady etyki oraz do żądania wszczęcia czynności wyjaśniających przez rzecznika dyscyplinarnego - poinformował sędzia Tomasz Pawlik. Dodał, że termin tego posiedzenia nie jest jeszcze ustalony.

Poinformował także, że jeden z sędziów, orzekający w podległym sądzie rejonowym, dwukrotnie odmówił złożenia wyjaśnień w tej sprawie, co również ma być przedmiotem oceny Kolegium Sądu Okręgowego w Gliwicach. 

Afera hejterska

Z artykułów opublikowanych w drugiej połowie sierpnia przez Onet wynikało, że wiceszef resortu sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał stać za zorganizowaniem akcji dyskredytujących niektórych sędziów, krytycznych wobec rządowych zmian w wymiarze sprawiedliwości. Jedna z nich miała być wymierzona w szefa Stowarzyszenia "Iustitia" prof. Krystiana Markiewicza.

Z doniesień portalu wynikało, że w proceder zaangażowany miał być m.in. sędzia Sądu Najwyższego Konrad Wytrykowski, który miał wymyślić akcję wysyłania do prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf zawierających wulgarną treść pocztówek.

Według doniesien Onetu, w aferę zaangażowani mieli być również dwaj zastępcy głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów oraz członkowie Krajowej rady sądownictwa.