Proces ws. afery Amber Gold jednak odbędzie się w Gdańsku. Sąd Najwyższy nie zgodził się na prośbę sędziów z Pomorza, żeby rozprawy dotyczące największej afery ostatnich lat odbywały się przed innym sądem.

Żaden z argumentów gdańskich sędziów nie przekonał Sądu Najwyższego. "Zainteresowanie sprawą ze strony opinii publicznej i mediów" jest zjawiskiem powszechnym, a dla opinii krytycznych "przeciwwagę musi stanowić sprawność postępowania i rzetelność orzekania, nie zaś przekazywanie między sądami spraw będących przedmiotem publicznej dyskusji" - przekonuje w uzasadnieniu Sąd Najwyższy. Podkreśla, że unikanie trudnych spraw nie buduje autorytetu sądu.

Przypomnijmy, sędziowie z Gdańska prosili o przeniesienie sprawy do innego okręgu, bo obawiali się... negatywnych komentarzy w mediach i internecie.
Spółka Amber Gold działała od 2009 roku. Miała inwestować w złoto i inne kruszce, a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji, przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku. 13 sierpnia 2012 roku firma ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom swoich klientów.

Według prokuratury Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w ciągu trzech lat działalności spółki oszukali blisko 19 tysięcy klientów, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ponad 850 mln zł. Mają też zarzuty prania brudnych pieniędzy. Małżeństwu grozi do 15 lat więzienia.

(mn)