Rok temu po wybuchu afery hazardowej premier Donald Tusk zapowiadał wprowadzenie zakazu hazardu w internecie. Jego specjaliści napisali ustawę, którą szef rządu z zapałem i w blasku fleszy konsultował z internautami. Problem jednak w tym, że przepisy do teraz nie weszły w życie.

Ustawa zakazująca handlu w internecie podróżuje między Warszawą a Brukselą. W sumie przepisy zrobiły już ponad 4 tys kilometrów. Przygotowana przez polski rząd, w kwietniu, w końcu została wysłana do akceptacji Komisji Europejskiej. Stamtąd po 3 miesiącach przepisy wróciły z uwagami. Nasz rząd uwagi przyjął, przeanalizował, i zmienił dwa zapisy.

Dotyczą one możliwości instalowania serwerów oraz posiadania konta bankowego, również w oddziałach banków zagranicznych - tłumaczy Sylwia Stelmachowska z ministerstwa finansów.

Z poprawkami projekt znów został wysłany do Brukseli, gdzie będzie analizowany przez kolejne 3 miesiące. Kiedy wróci, ponownie zajmie się nim rząd. Nie ma szans, żeby projekt, rok temu uznany przez samego premiera za sukces, szybko stał się obowiązującym prawem.