Cios dla zwolenników wojny, punkty dla obozu pokoju – tak komentowany jest raport szefa inspektorów rozbrojeniowych Hansa Blixa, przedstawiony na sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Mimo to USA i Wielka Brytania prą do wojny. Chcą, by Husajn do 17 marca ujawnił swe arsenały.

Inspektorzy nie znaleźli na razie żadnych śladów, które wskazywałyby na to, że Irak ma broń biologiczną, chemiczną, czy też jądrową – tak można streścić raport Blixa.

Szef inspektorów podkreślał, że w Iraku inspektorzy nie znaleźli żadnego dowodu na zakazaną działalność prowadzoną za pomocą środków mobilnych. Chodzi o ruchome laboratoria, w których prowadzona ma być produkcja broni chemicznej i biologicznej.

Blix mówił także, że ocenia rozpoczęte przez Irak niszczenie zakazanych rakiet Al Samud 2 jako istotny element rozbrojenia.

Blixa wspierał szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Mówił, że dokumenty przedstawione na poparcie zarzutu, że Irak próbował kupić uran, okazały się fałszywe. Inspektorzy nie znaleźli żadnych oznak aktywności związanej z zakazaną działalnością nuklearną w Iraku - mówił Mohamed El Baradei.

Nie ma wątpliwości, że takie wystąpienie Blixa umacnia stanowisko Francji, Rosji i Chin, czyli państw opowiadających się za kontynuowaniem inspekcji.

Stronnictwo zwolenników wojny jest w mniejszości. Dlatego postanowiło wprowadzić poprawkę do projektu rezolucji, uprawomocniającej użycie siły wobec reżimu Saddama Husajna. Zakłada ona wyznaczenie Bagdadowi terminu ultimatum - 17 marca - w którym Husajn miałby podjąć ostateczną decyzję o rozbrojeniu. Propozycję tę, krótko po wystąpieniu Blixa, przedstawiła Wileka Brytania. Głosowanie nad rezolucją miałoby się odyć we wtorek.

Replika Francji była lodowata: Nie zgadzamy się z projektem nowej rezolucji, jesteśmy też przeciwni wyznaczaniu ultimatum - mówił minister spraw zagranicznych Francji. Dominique De Villepin dodał, że według Francji wciąż możliwe jest rozbrojenie Iraku na drodze inspekcji ONZ.

Foto: www.un.org

08:10