Premier zdymisjonował Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej. O tej niespodziewanej decyzji odwołany Piotr Naimski poinformował na Facebooku.

Dymisja Naimskiego ma bezpośredni związek z trwającym kryzysem energetycznym, chociaż odwołanie to też element szerszej wewnętrznej wojny w rządzie, bo marginalizacji, a także dymisji Naimskiego, od dłuższego czasu domagało się środowisko związane z wicepremierem Jackiem Sasinem. Nieprzychylny Naimskiemu był też prezes PKN Orlen Daniel Obajtek - zauważa reporter RMF FM Roch Kowalski.

Sasin i Obajtek od dłuższego czasu chcieli odwołania Naimskiego. Politycy mieli różne wizje polskiej energetyki oraz inaczej patrzyli na, dokonywaną właśnie, fuzję Orlenu z Lotosem. 

Naimski jeszcze dziś deklarował, że zimą węgla nie zabraknie, ale w rządzie słychać zarzut, że pełnomocnik nie przygotował krajowej sieci przesyłowej na trwający kryzys energetyczny.

W tej całej sytuacji jeszcze dziwniej wyglądają słowa premiera. Mateusz Morawiecki, który sam podjął decyzję o odwołaniu Naimskiego, pisze w internecie, że jest to jeden z najlepszych specjalistów od energetyki w Polsce i że architektura krajowego bezpieczeństwa energetycznego to jego dziedzictwo.

Naimski we wpisie przekazał, że wytłumaczono mu, że został odwołany, ponieważ "nie nadaje się do współpracy i wszystko blokuje". Polityk przypomniał, że nie jest to jego pierwsza dymisja. "Ta przypada 30 lat po obaleniu rządu premiera Jana Olszewskiego, w którym pełniłem funkcję Szefa UOP. Wtedy Wałęsa wyrzucał mnie rękoma tymczasowego premiera Pawlaka" - napisał.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości we wpisie dotyczącym dymisji podkreślił, że już wkrótce oddany do eksploatacji zostanie gazociąg Baltic Pipe zbudowany przez nadzorowany przez Naimskiego Gaz-System. "Śmiem twierdzić, że zbudowanie tego połączenia Polski z norweskimi złożami gazu jest jednym z ważniejszych sukcesów politycznych i ekonomicznych osiągniętych przez nasz kraj w minionym trzydziestoleciu (...) Dziękuję wszystkim, którzy bezpośrednio lub pośrednio przyczynili się do realizacji projektu Baltic Pipe" - podkreślił.

Potwierdzam, że minister Piotr Naimski przestał pełnić swoją funkcję - powiedział PAP rzecznik rządu Piotr Müller.

Opozycja komentuje dymisję Naimskiego

Dymisję Naimskiego komentowali w Sejmie politycy opozycji.

Myślę, że były wójt Pcimia (obecny prezes Orlenu Daniel Obajtek - PAP), który jeszcze niedawno grzał ławę oskarżonych, może święcić triumfy. Piotr Naimski jako jeden z nielicznych przeciwstawiał się fuzji Orlenu z Lotosem i przestrzegał przed tym, by nie sprzedawać de facto Rosjanom części aktywów paliwowych. Jako jedyny mówił o tym, że ta decyzja to oddanie za bezcen części rynku w ręce ludzi powiązanych z Moskwą i właśnie za tą prawdę został odwołany - powiedział dziennikarzom szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.

To jest upadek tej władzy i walka o to, żeby jak najwięcej zdążyć się nachapać zanim ta władza padnie - dodał. Zwrócił uwagę, że fuzja Orlenu z Lotosem oznacza m.in. gigantyczne prowizje dla wielu osób, pośredniczących w tej transakcji.

Budka zwrócił też uwagę, że premier Morawiecki odwołuje człowieka, który do niedawna uchodził za bliskiego współpracownika prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Albo Kaczyński również stawia na Obajtka, albo Morawiecki rozpoczął również walkę z Kaczyńskim - ocenił Budka.

Poseł KO Maciej Lasek zwrócił uwagę, że dymisja Naimskiego ma związek z kryzysem energetycznym. Jeżeli pełnomocnik rządu do spraw rezerw strategicznych krótko po swojej wypowiedzi, w której tonuje nastroje i mówi, że zakupy węgla już trwają i nie będzie problemu z ogrzewaniem w zimie, jeśli krótko po tej wypowiedzi jest dymisjonowany, to znaczy, że minął się z prawdą, a rząd nie podziela tej opinii - powiedział Lasek.

Podobny pogląd zaprezentował poseł Lewicy Dariusz Wieczorek. Fakt dymisji w mojej ocenie wynika z tego gigantycznego kryzysu energetycznego i ma związek z utratą bezpieczeństwa energetycznego Polski. Myślę, że pan premier Morawiecki widząc co się dzieje zaczyna wyciągać konsekwencje. Ktoś musi odpowiadać za to, że od lutego, choć rozpoczęła się wojna, nikt nie poczynił żadnych kroków, aby zamówić węgiel na rynkach światowych - powiedział dziennikarzom Wieczorek. Być może to początek rozliczania się z tymi, którzy są odpowiedzialni za ten gigantyczny bałagan, który mamy - dodał.

Jego zdaniem dymisja Naimskiego to zapewne także przejaw "walki wewnętrznej w rządzie". Jeśli pan Naimski na przykład sprzeciwiałby się likwidacji PGNiG w sytuacji, z którą mamy do czynienia, to byłoby to akurat bardzo dobre, bo to jest rzecz, której nie powinno się teraz robić. Może więc decyzję o dymisji podjął pan prezes Daniel Obajtek wobec tego, że pan Naimski blokował likwidację PGNiG. Myślę jednak, że następne godziny pokażą trochę więcej szczegółów - dodał Wieczorek.

Kim jest Piotr Naimski?

Piotr Naimski, 71-letni doktor nauk przyrodniczych, był w przeszłości członkiem Komitetu Obrony Robotników i NSZZ "Solidarność", a następnie ZChN, Ruchu Odbudowy Polski i Ruchu Katolicko-Narodowego. W latach 1981-1984 zatrudniony w New York University Medical School. Adiunkt, prodziekan, a następnie dziekan Wydziału Studiów Politycznych (2003-2009) Wyższej Szkoły Biznesu - National-Louis University w Nowym Sączu.

W 1992 r. pełnił funkcję Szefa Urzędu Ochrony Państwa, był też doradcą ds. bezpieczeństwa w Kancelarii Premiera Jerzego Buzka (1999-2001), sekretarzem stanu odpowiedzialnym za bezpieczeństwo energetyczne w Ministerstwie Gospodarki (2005-2007), doradcą szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego i członkiem zespołu ds. bezpieczeństwa energetycznego w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego (2008-2010).

Był posłem od 2011 r. (VII-VIII kadencja), pracował w komisjach gospodarki i ds. Unii Europejskiej. Funkcję sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej objął w listopadzie 2015 r. Odpowiadał za nadzór nad Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi, Gaz-Systemem oraz nad programem budowy polskiej energetyki atomowej.

Piotr Naimski jest jednym z twórców koncepcji gazociągu Baltic Pipe, który utworzy nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Według planów trasa przesyłu ma zacząć działać 1 października 2022 r., a pełną przepustowość osiągnąć z początkiem 2023 r. Nadzorował również powstanie interkonektora GIPL o długości 508 km, który łączy  gazowe systemy przesyłowe Polski i Litwy oraz interkonektora Polska -  Słowacja.

Zgodnie z Programem Polskiej Energetyki Jądrowej Polska planuje budować nowoczesne, ale sprawdzone i duże reaktory typu PWR. W Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. zakłada się, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok polskiej elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę sześciu bloków o mocy do 9 GW.

Polski rząd oczekuje, że partner w programie jądrowym obejmie także 49 proc. udziałów w specjalnej spółce, dostarczy odpowiedniego finansowania i będzie uczestniczył nie tylko w budowie, ale i eksploatacji elektrowni jądrowych.