Kilkadziesiąt tysięcy złotych - to koszt wywozu niebezpiecznych chemikaliów z dawnej farbiarni w Wolborzu w Łódzkiem. Ponad 30 kg kwasu pikrynowego, który groził wybuchem, opuściło gminę przed południem. Teraz samorząd będzie domagał się zwrotu kosztów od właściciela terenu.

Będziemy chcieli odzyskać pieniądze od właściciela nielegalnego składowiska chemikaliów w ramach wykonania zastępczego - wyjaśnia burmistrz Wolborza - Elżbieta Ościk. Nie możemy sobie pozwolić, żeby mieć taką stratę w budżecie gminy. Będziemy też starali się dostać dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi - dodaje.

Gmina musiała wynająć specjalistyczną firmę do usunięcia substancji chemicznych, chociaż nielegalne składowisko znajdowało się na terenie prywatnym. Budynek jest już opróżniony i zabezpieczony. Kolejny krok to ekspertyzy chemiczne zabranych substancji. Na ich podstawie władze gminy Wolbórz zdecydują czy chemikalia trafią do utylizacji, czy może preparaty da się jeszcze wykorzystać. Na wyniki badań substancji czeka też prokuratura, która sprawdza czy nie doszło do narażenia ludzi na niebezpieczeństwo i czy takie przechowywanie chemikaliów nie spowodowało skażenia wody, gleby lub powietrza.

Groźna substancja postawiła na nogi wszystkie służby

O niebezpiecznych chemikaliach głośno zrobiło się w Wolborzu w poniedziałek. W czasie oględzin prokuratorów na terenie nielegalnego składowiska, okazało się, że na prywatnym terenie znajduje się kwas pikrynowy. Ta bardzo niebezpieczna, bo wybuchowa substancja, postawiła na nogi wszystkie służby. Mieszkańców ewakuowano i wezwano antyterrorystów z Łodzi. Kwas miał być wywożony stopniowo, ale substancja zaczęła wchodzić w reakcje ze środowiskiem, bo część słoików była nieszczelnych. Akcja się nie powiodła, więc teren zabezpieczono, a utylizacją substancji zajmie się profesjonalna firma.