Policjanci zatrzymali pijaną 24-latkę z gminy Kluki w woj. łódzkim podejrzewaną o narażenie zdrowia i życia trójki swoich dzieci. Podczas rozmowy z kuratorem pijana matka upuściła na podłogę swojego 15-miesięcznego synka. Może jej grozić do pięciu lat więzienia.

Chłopca oraz jego dwie siostry, które również wymagały konsultacji lekarskich, przewieziono do bełchatowskiego szpitala. 24-letnia mieszkanka gminy Kluki została zatrzymana w czwartek wieczorem. Dziecko, które upuściła na podłogę uderzyło głową o posadzkę. Badanie alkomatem wykazało, że kobieta miała ponad 2,3 promila alkoholu w organizmie.

Kontrola stanu higienicznego jej dwóch córek wzbudziła podejrzenie ich zaniedbania. Zarówno chłopczyk, jak i obie dziewczynki, trafili do bełchatowskiego szpitala - powiedział rzecznik bełchatowskiej policji Sławomir Szymański.

Po wytrzeźwieniu 24-latka ma usłyszeć zarzut narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia, lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to kara do 5 lat więzienia. O tym co stanie się z dziećmi zdecyduje sąd rodzinny.

UG