26 osób zginęło w wybuchu i pożarze w tłoczni gazu koło miasta Reynosa w północnym Meksyku - poinformowała meksykańska państwowa firma gazownicza Petroleos Mexicanos (Pemex). Zabici to czterej pracownicy Pemexu oraz 22 robotników kontraktowych. Wcześniejszy bilans mówił o 10 ofiarach śmiertelnych.

Gaz w tłoczni wybuchł wczoraj około godziny 10.45 czasu miejscowego (18.45 w Polsce). Wciąż niejasna jest liczba osób, które zostały ranne w eksplozji. Pemex nie podał ich liczby. Doniesienia meksykańskiego Czerwonego Krzyża mówią natomiast o około 40.

Według hiszpańskiej agencji EFE, w tłoczni zatrudnionych jest blisko 700 osób. Położony niedaleko granicy z USA zakład pracy stanowi jeden z głównych punktów sytemu przesyłania gazu ziemnego między Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi.

Przyczyny wypadku wciąż nieznane

Wciąż nie są znane przyczyny wypadku. Ze wstępnych doniesień wynika, że w jego efekcie doszło m.in. do uszkodzenia gazociągu, urządzeń pomiarowych i części zaworów kontrolnych. Były też informacje o zakłóceniach w przesyle i dystrybucji surowca w regionie.
 
Pemex precyzował, że w rozdzielni natychmiast uruchomiono systemy awaryjne i zamknięto wszystkie zawory. Na miejscu jest straż pożarna oraz technicy. Ze względów bezpieczeństwa ewakuowano mieszkańców położonych w pobliżu osiedli. Pożar już udało się ugasić.