Sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow zapowiedział, że Kreml zareaguje na obraźliwe wyrażenie pod adresem Władimira Putina, użyte poprzedniego dnia przez ministra spraw zagranicznych Ukrainy. "Na wypowiedź Andrija Deszczycy najpierw powinien zareagować nasz minister spraw zagranicznych. Aby ocenić zdarzenie, potrzebny jest czas" - oświadczył Pieskow, cytowany przez agencję ITAR-TASS.

W sobotę wieczorem podczas demonstracji przed ambasadą Rosji w Kijowie szef ukraińskiej dyplomacji, chcąc uspokoić protestujących, zacytował fragment bardzo popularnej na Ukrainie obraźliwej przyśpiewki o Putinie.

Nie jestem przeciwko temu, byście tu protestowali. Jestem gotów stać tutaj z wami i mówić: Rosjo, zabieraj się z Ukrainy! - mówił. Kiedy jedna z demonstrantek pytająco zwróciła się do ministra, wypowiadając nazwisko Putina, Deszczyca odpowiedział słowami tej przyśpiewki: "Putin to ch...", co podchwycił zgromadzony wokół niego tłum.

Pełnomocnik MSZ Rosji ds. praw człowieka, demokracji i prymatu prawa Konstantin Dołgow oznajmił w niedzielę, że zachowanie Deszczycy pokazuje całemu światu, jacy ludzie doszli do władzy w Kijowie.

Po raz kolejny demonstruje to polityczną kulturę, a właściwie brak kultury u ludzi sprawujących władzę w Kijowie. Jest to dobry sygnał dla całego świata pokazujący, z kim przychodzi mieć do czynienia w Kijowie. Jest to oburzające - powiedział Dołgow.

W sobotę w drugiej połowie dnia kilka tysięcy ludzi zgromadziło się przed rosyjską placówką dyplomatyczną w Kijowie, aby zaprotestować przeciwko wspieraniu przez Moskwę separatystów na wschodzie Ukrainy.

Jak relacjonowały media w Rosji, demonstranci zablokowali wejścia do budynku oponami samochodowymi. Jeden z protestujących zerwał z masztu flagę Rosji. Inny wywiesił na ogrodzeniu ambasady flagę Ukrainy. Według państwowej telewizji Rossija na ogrodzeniu placówki wywieszono też flagę UPA.

Zgromadzeni przewrócili siedem samochodów z dyplomatycznymi tablicami rejestracyjnymi, które były zaparkowane przed placówką. W niektórych rozbili szyby i odkręcili koła.

Demonstranci, wykrzykując antyrosyjskie hasła, obrzucili gmach jajkami, pakietami z zielonym płynem, petardami, świecami dymnymi i kamieniami. Na teren placówki wrzucono nawet koktajl Mołotowa. Protestujący uszkodzili elewację i wybili wszystkie szyby w budynku. Szkody powstały też wewnątrz gmachu. Milicja nie interweniowała.

(MarK)