Odszkodowania za wady domu, np. za przeciekający dach, można domagać się nawet po szesnastu latach od zakończenia budowy. Według Sądu Najwyższego, który zajmował się sprawą, liczy się moment powstania szkody, a nie zakończenia robót budowlanych.

Sprawa dotyczyła właściciela połowy "bliźniaka" w Szczecinie. Budowa domu zakończyła się w październiku 1989 r., a w sierpniu 1990 r. kierownik budowy wpisał do dziennika budowy, że budynek został wykonany zgodnie ze wszystkimi warunkami technicznymi.

Po 16 latach od zakończenia budowy właściciel zauważył, że dach zaczął przeciekać. Powiadomił o tym właściciela drugiej połowy domu i kierownika budowy. Jednak dopiero w marcu 2012 r. złożył w tej sprawie pozew do Sądu Rejonowego w Szczecinie. Żądał, by kierownik budowy zapłacił mu 30 tys. zł odszkodowania za nienależyte wykonanie umowy. Sąd oddalił sprawę, bo uznał, że się przedawniła. Stwierdził, że mężczyzna mógł domagać się odszkodowania za przeciekający dach tylko przez dziesięć lat - do sierpnia 2000 r.

Właściciel domu wniósł apelację od wyroku. Jednak Sąd Okręgowy w Szczecinie miał wątpliwości, od kiedy należy liczyć termin przedawnienia. Czy od dnia wykonania umowy, czyli od ostatniego wpisu w księdze budowy - i wtedy roszczenie rzeczywiście przedawniłoby się w 2000 r. - czy dopiero od dnia powstania szkody, czyli od 2006 r. Z tego powodu szczeciński sąd postanowił zadać Sądowi Najwyższemu pytanie w tej sprawie.

Sąd Najwyższy orzekł, że termin przedawnienia roszczenia o zapłatę odszkodowania za nienależyte wykonanie umowy liczy się dopiero od dnia wystąpienia szkody. 

UG