Dyrektorzy do spraw medycznych i administracyjnych ze szpitala klinicznego nr. 2 w Szczecinie zostali odsunięci od pracy. To efekt niedzielnej ewakuacji dzieci i matek z oddziału noworodkowego i położniczego. Najpierw w placówce zabrakło prądu, potem okazało się, że nie zadziałały zastępcze agregaty prądotwórcze.

Za stan agregatów prądotwórczych odpowiada dyrektorka do spraw administracyjnych szpitala. Dyrektor do spraw medycznych został odsunięty od pracy za to, że zbyt późno zdecydował się na ewakuację oddziału noworodkowego i położniczego. O tym, co dalej stanie się z dwójką pracowników placówki, wiadomo będzie po opublikowaniu raportu specjalnej komisji powołanej przez wojewodę zachodniopomorskiego. Dokument ma odpowiedzieć na pytanie, czy można było lepiej przeprowadzić ewakuację, lub jej zapobiec. Na szczęście, ewakuowanym dzieciom i matkom nic się nie stało. Pacjenci szpitala trafili do innych placówek. W poniedziałek po godzinie 15 w szpitalu klinicznym pierwszy raz po awarii kobieta urodziła zdrowe dziecko.

Nie wiadomo, dlaczego urządzenia nie zadziałały

W niedzielę, w związku z awarią zasilania w szpitalu, ewakuowano 18 spośród 21 noworodków znajdujących się w placówce, w tym 12 wcześniaków. Troje zdrowych dzieci, które miały planowo opuścić szpital w poniedziałek, wypisano wcześniej. Wciąż nie udało się ustalić, dlaczego agregaty nie zadziałały.