Zmarł Jacek Gulczyński, malarz i fotografik. O jego śmierci poinformowała żona, wokalistka Małgorzata Ostrowska. "Z głębokim żalem informujemy, że wczoraj wieczorem w Hospicjum Palium odszedł mój mąż i nasz tata" - napisała w mediach społecznościowych. Pogrzeb odbędzie się 11 grudnia w Poznaniu.

  • Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.

Jacek Gulczyński zajmował się malarstwem, grafiką i fotografią. Współpracował z wieloma artystami z Poznania, a jego prace, w tym portrety, cieszyły się dużym uznaniem.

W ostatnim czasie poważnie chorował i przebywał w poznańskim hospicjum. O jego śmierci poinformowała żona Małgorzata Ostrowska.

"Z głębokim żalem informujemy, że wczoraj wieczorem w Hospicjum Palium odszedł mój mąż i nasz tata, Jacek Gulczyński. Był niezwykle utalentowanym Artystą: malarzem, grafikiem i fotografikiem. Współpracował z szerokim środowiskiem artystycznym Poznania. To właśnie on stworzył moje najpopularniejsze fotografie portretowe. W ostatnich latach pasjonował się fotografowaniem przyrody, a mini wystawę jego fotografii można jeszcze oglądać w Hospicjum Palium" - napisała artystka w mediach społecznościowych.

Jacek Gulczyński nie żyje. Pogrzeb odbędzie się 11 grudnia

Pogrzeb Jacka Gulczyńskiego odbędzie się 11 grudnia o godz. 14:30 w Lesie Pamięci na Cmentarzu Junikowskim w Poznaniu.

Rodzina prosi o "skromne formy wyrażania pamięci".

"Jacek bardzo cenił przyrodę, dlatego wdzięczni będziemy za skromne formy wyrażenia pamięci zamiast wielkich bukietów kwiatów i wieńców. Dziękujemy za zrozumienie" - czytamy.

"To nie była miłość od pierwszego wejrzenia"

Małgorzata Ostrowska i Jacek Gulczyński poznali się w latach 80. w czasach największej popularności zespołu Lombard. 

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Zanim stworzyliśmy związek, znaliśmy się na płaszczyźnie towarzyskiej. Żyłam wówczas w ciągłym biegu, on wiedział, jaki tryb życia prowadzę wspominała Ostrowska w rozmowie z "Vivą!".

Stronili od życia w blasku fleszy. Gdy 37 lat temu na świat przyszedł ich syn Dominik, to głównie Gulczyński się nim zajmował.

Na wstępie powiedział, że nie chce pomocy moich rodziców. Miał ambicję, żeby sam się zająć dzieckiem. Ja oczywiście starałam się znaleźć jakiś kompromis. Rozmawiałam z mamą, ona to wszystko zrozumiała i w momencie, kiedy mąż nie dawał rady, dzwonił i ona przyjeżdżała. To była zgodna współpraca - opowiadała Małgorzata Ostrowska.

W ostatnich latach para mieszkała w Puszczykowie pod Poznaniem.