Nim komisja przetargowa wybierze samolot wielozadaniowy, biało-czerwona szachownica pojawi się na SW-4, nowym polskim śmigłowcu. Dobry do szkolenia pilotów, patrolowania dróg i granic - tak mówią o nim fachowcy. Wczoraj maszyna otrzymała certyfikat Głównego Inspektoratu Lotnictwa Cywilnego.

Certyfikat pozwala na użytkowanie samolotu i otwiera drogę do uruchomienia produkcji statku powietrznego. Montaż pierwszych pięciu maszyn już ruszył. Niewykluczone, że dwa egzemplarze kupi wojsko, a pozostałe odbiorcy cywilni. Na razie nie podpisano żadnych kontraktów, ale w programie restrukturyzacji wojska zapisano, że do 2010 roku polscy piloci przesiądą się na 47 nowych śmigłowców.

PZL SW-4 to jednosilnikowy, lekki śmigłowiec wielozadaniowy (wersje: pasażerska, transportowa, wojskowa, patrolowa, sanitarna, szkoleniowa, rolnicza), przeznaczony do przewozu 5 osób (4 pasażerów + pilot). Maszyna może latać z prędkością przelotową 220km/h (maks. 260), pułap praktyczny wynosi 5 tys. metrów. Maksymalny zasięg helikoptera to 750 km, a maksymalny czas lotu 5,5 godziny.

W wojskowej wersji helikoptera możliwa jest zabudowa specjalistycznego wyposażenia – np. broni - o masie do 440 kg na wysięgnikach zewnętrznych. W wersji patrolowej śmigłowiec może być wyposażony w kamery termowizyjne, reflektor olśniewający, aparaturę nagłaśniającą, specjalne środki łączności i wciągarkę.

Oblot helikoptera produkowanego w PZL Świdnik odbył się 29 października 1996. W kwietniu podczas testów został uszkodzony jeden z egzemplarzy SW-4. Maszyna przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku w Świdniku zaczepiła ogonem o płytę lotniska. Nikomu nic się nie stało.

Foto: Cezary Potapczuk, RMF Lublin

03:20