Naukowcy pracujący w Brookhaven National Laboratory zaobserwowali ślady 18 jąder antyhelu-4, najcięższych antycząstek, jakie do tej pory udało się otrzymać w warunkach laboratoryjnych. Ich sukces opisuje w najnowszym numerze czasopismo "Nature". Jądra antyhelu-4 zaobserwowano w detektorze START w akceleratorze Relativistic Heavy Ion Collider (RHIC), zderzającym jony złota.

Jądro helu-4, zwane też cząstką alfa składa się z dwóch protonów i dwóch neutronów. Jądro antyhelu - z dwóch antyprotonów i dwóch antyneutronów. Do tej pory największą antycząstkę - jądro antyhelu-3, zawierającego jeden antyneutron, udało się zaobserwować w różnych laboratoriach już w latach 70-tych.

Najnowszy sukces to kolejny krok do lepszego zrozumiena procesów, które nastąpiły wkrótce po początku Wszechświata. Zderzenia jonów złota prowadzą do powstania plazmy kwarkowo-gluonowej, w której gęstość i temperatura materii osiągają wartości rzędu tych, które pojwiły się milionową część sekundy po Wielkim Wybuchu.

Do tej pory nie wiemy dlaczego z równych ilości materii i antymaterii, które się wtedy wytworzyły, do dziś przetrwała tylko materia. A dokładnie mówiąc, praktycznie tylko materię obserwujemy. Naukowcy liczą na to, że takie eksperymenty pomogą tę zagadkę wyjaśnić.

Pojawienie się jąder antyhelu-4 nawet w tym eksperymencie było procesem niezwykle mało prawdopodobnym. Znalezienie śladów 18 takich antyjąder wymagało przeanalizowania skutków miliardów zderzeń jonów złota. Większość z nich zaobserwowano w ubiegłym roku.

Zdaniem naukowców, na stworzenie w warunkach laboratoryjnych kolejnej, cięższej antycząstki, trzeba będzie długo poczekać. Obserwacja jąder antylitu-6, powstałych w wyniku takich zderzeń jest miliony razy mniej prawdopodobna i pozostaje poza zasięgiem obecnie istniejącej aparatury.