Prezydent Rosji jest już w dotkniętej powodzią Jakucji. Władimir Putin udał się do najbardziej poszkodowanego kataklizmem Leńska, gdzie oprócz wizji lokalnej weźmie udział w naradzie poświęconej usuwaniu skutków żywiołu.

Poziom rzeki w Jakucku opadł znacznie poniżej stanu krytycznego i nie jest już groźny dla mieszkańców miasta. Eksperci obserwujący Lenę oczekiwali, że fala która zatopiła Lensk zagrozi i temu miastu, ale okazało się, że „rzeka się nie spieszy”. Płynie nią pokruszony lód co sprawia, że prędkość jej przepływu znacznie się zmniejszyła. Hydrolodzy uważają, że jest to bardzo korzystne. Według nich, z powodu spowolnionego przepływu, poziom wody w rzece podniesie się najwyżej o metr. Tymczasem wały przeciwpowodziowe, usypane naprędce, wytrzymały wczoraj napór wody sięgającej 917 centymetrów. W całej Jakucji rezultaty powodzi są zatrważające - zginęło 5 osób, a 70 tysięcy zostało bez dachu nad głową. 30 tysięczny Lensk został tak poważnie zniszczony, że władze chcą go zbudować od podstaw - już w innym miejscu.

Foto EPA

05:10