Poczynając od dziś, Ziemię zaczną bombardować naładowane cząstki wyrzucone w przestrzeń przez największy od 5 lat wybuch na Słońcu. Erupcja byłą na tyle silna, że może zakłócić łączność satelitarną, działanie urządzeń GPS i sieci przesyłowych energii elektrycznej.

Przewoźnikom lotniczym zalecono zmianę tras ich samolotów tak, aby nie przebiegały nad rejonami polarnymi. Zdaniem agencji NASA, astronauci przebywający w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nie powinni być zagrożeni.

Według amerykańskiej Administracji ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA), skutki erupcji zaczną być odczuwalne poczynając od dziś, od godz. 13 czasu polskiego i potrwają aż do piątku.

Naładowane cząstki uderzą w Ziemię z szybkością 6,44 mln km/godz. i wywołają wyjątkowo spektakularne zorze polarne. Powinny one być najlepiej widoczne w Azji Środkowej - powiedział Joseph Kunches z NOAA. Dodał, że obecna burza na Słońcu jest prawdopodobnie najsilniejsza od grudnia 2006 roku.

Organizmy żywe na Ziemi chronione są przed wybuchami na Słońcu przez pole magnetyczne naszej planety.

Nasilenie erupcji na Słońcu - ostatnia miała miejsce 23 stycznia - jest normalnym zjawiskiem związanym z 11-letnim cyklem jego aktywności, którego najbardziej intensywny okres powinien przypaść na rok 2013 - powiedział rzecznik NASA. Okresy wzmożonej aktywności następują na przemian z okresami "uśpienia" Słońca.