Kreml utonął w dymie z płonących wokół Moskwy lasów. Sytuacja w rosyjskiej stolicy jest bardzo trudna - niektóre lotniska na kilka godzin wstrzymały przyjmowanie samolotów. Coraz więcej osób potrzebuje pomocy pogotowia ratunkowego.

Rosyjska stolica od rana spowita jest gęstym dymem. Widoczność spadła do 300 metrów. Kreml, zazwyczaj górujący na miastem, dziś ledwie widać nawet z Placu Czerwonego.

Dym - jak przekonał się moskiewski korespondent RMF - drapie w gardle i powoduje łzawienie oczu. Wielu przechodniów przyciska do oczu chusteczki. Lekarze pogotowia twierdzą, że codziennie zgłasza się do nich o kilkadziesiąt osób więcej niż zazwyczaj. Sporo moskwian uskarża się na kłopoty z oddychaniem.

Według specjalistów poziom zadymienia ponad 3-krotnie przekracza dopuszczalne normy. Dramatyczną sytuacją spowodowały pożary wokół Moskwy. Za kilka dni wszystko ma wrócić do normy.

foto Archiwum RMF

11:20