Jako dobry określają lekarze stan dzieci, które zatruły się na zimowisku w Wójtowicach koło Bystrzycy Kłodzkiej na Dolnym Śląsku. Objawy zatrucia pokarmowego stwierdzono u ponad 30 dzieci.

Stan 15 dzieci był na tyle poważny, że trzeba je było odwieźć do szpitala. Objawy były groźne, kilkoro dzieci straciło nawet przytomność; na szczęście nie ma już powodów do obaw.

Lekarze zapewniają, że życiu i zdrowiu dzieci nic już nie zagraża. W szpitalu pozostaną jeszcze kilka dni. Wciąż nie wiadomo, czym zatruli się uczestnicy zimowiska. Podejrzewa się, że organizatorzy wypoczynku próbowali ukryć masowe zatrucie.

Policja, do momentu poinformowania przez jednego z rodziców, nie miała żadnej wiedzy, że doszło tam do zatrucia. Organizatorzy zimowiska oraz właściciele ośrodka nie powiadomili o tym fakcie ani policji, prokuratury, a nawet sanepidu - mówi Beata Tobiasz z dolnośląskiej policji.

Do leżących w szpitalu dzieci z zimowiska i do właścicielki ośrodka, w którym doszło do zatrucia dotarł reporter RMF Michał Szpak:

Organizatorom zimowiska i właścicielom ośrodka prawdopodobnie zostaną postawione zarzuty narażenia uczestników zimowiska na utratę zdrowia.