Najwcześniej jutro o godzinie 14 czasu polskiego rozpocznie się lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Start został przełożony ze względu na wietrzną pogodę na Florydzie. "Oni wchodzą do rakiety i start może być przerwany nawet w momencie odliczania" - mówił dr Łukasz Wilczyński, prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej, w internetowym Radiu RMF24.
Dr Wilczyński wskazał, że pojawiają się nieoficjalne informacje o granicznym terminie 14 czerwca. Jeżeli start rakiety nie udałby się do tego dnia, jest przygotowane zapasowe "okno startowe" w drugiej połowie roku.
Nie tylko firma Axiom lata na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Logistyka i kwestia siatki połączeń, mogą spowodować przesunięcie całej misji - mówił.
Ekspert ocenił, że przekładanie startu to "normalna rzecz". Wskazał, że przy załogowych lotach kosmicznych procedury bezpieczeństwa są "niesamowicie wyśrubowane".
Mówimy o starcie czterech osób. Najważniejsze jest życie ludzkie, więc kontroler lotu zawsze może powiedzieć "dzisiaj nie startujemy" - mówił dr Wilczyński.
Dodał też, że ściśle ustalony termin startu wynika z konieczności skoordynowania wielu czynników wpływających na lot.
Poza wystartowaniem pod odpowiednim kątem, rakieta musi jeszcze dogonić stację kosmiczną, która cały czas krąży wokół Ziemi. Mamy do niej gęstą logistykę - jest wiele innych misji, również towarowych. To wszystko jest jedną wielką siatką, gdzie drobne przesunięcie, czy opóźnienie powoduje "efekt motyla" - wyjaśnił dr Wilczyński.
Jak wskazał ekspert, kontroler lotu odgrywa kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa misji - "to jest niezwykła odpowiedzialność".
On odpowiada za życie tych ludzi, za całą misję i projekt po stronie Axiom - wyjaśnił.
Rozmówca Piotra Salaka podkreślił, że kontroler nie podejmuje decyzji samodzielnie - składa się na nią "zielone światło" od mniejszych zespołów, które muszą potwierdzić bezpieczeństwo startu.
Dr Wilczyński wskazał też, że procedury bezpieczeństwa dopuszczają przerwanie misji nawet po starcie.
Jeżeli okaże się, że już po opuszczeniu miejsca startu coś się nie uda, to oni mogą się odłączyć i zwodować kapsułę w miejscach awaryjnych, gdzieś w okolicach Irlandii Północnej - wyjaśnił.
Misja Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego ma potrwać dwa tygodnie. Dla Polaka zaplanowano aż 13 eksperymentów w tym czasie. Dr Wilczyński ocenił, że będzie to "niesamowicie wypełniony czas" dla polskiego astronauty, w którym musi się znaleźć przestrzeń na odpoczynek.
Astronauta też jest człowiekiem i musi mieć czas wolny. Zostało to zaplanowane, jak chociażby czas na połączenia z rodziną - mówił ekspert.
Gość Radia RMF24 wskazał, że ważny jest czas na "delektowanie się widokiem" na Ziemię z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Miejmy nadzieję, że Sławosz będzie miał chwilę dla siebie na delektowanie się tym widokiem. Jak mówiło wielu astronautów, on zmienia ludzi - podsumował dr Łukasz Wilczyński, prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej.
Opracowanie: Tadeusz Węsierski