Sławny duński reżyser Lars von Trier oświadczył prowokacyjnie: "Rozumiem Hitlera jako człowieka, choć zrobił on pewne złe rzeczy. Ok, jestem nazistą". Po czym dodał żartem, że jego następny film może nosić tytuł "Ostateczne rozwiązanie" - czyniąc aluzje do zagłady Żydów. Niedługo później reżyser przeprosił za te komentarze.

Gdy Von Trier wypowiedział te słowa na konferencji prasowej, zapanowała powszechna konsternacja. Siedząca tuż koło niego znana aktorka Kirsten Dunst, która gra w jego nowym filmie "Melancholia" była wyraźnie zszokowana, powtarzała półgłosem "O mój Boże!" i nie bardzo wiedziała, jak zareagować.

Zszokowana była również większość dziennikarzy, którzy zastanawiają się, czy Von Trier nie znajdował się pod wpływem silnych leków antydepresyjnych. Sam duński reżyser nie kryje bowiem, że często cierpi na głęboką depresję.

Wielu komentatorów spodziewa się ostrych protestów organizacji żydowskich.