Trzy osoby zostały ranne w wyniku szaleńczego rajdu pijanego kierowcy w Kielcach. Policja ścigała go, bo jechał pod prąd i nie zatrzymał się na wezwanie funkcjonariuszy. Informację o pościgu dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Po godzinie 19 otrzymaliśmy informację, że na drodze krajowej nr 74 w miejscowości Radlin kierujący nissanem wykonuje niebezpieczne manewry, m.in. jedzie pod prąd. Policjanci zostali skierowani na miejsce. W miejscowości Cedzyna zauważyli wskazany w zgłoszeniu pojazd. Chcieli zatrzymać go do kontroli, ale kierowca zaczął uciekać. W pościgu uczestniczyło kilka radiowozów. Na jednej z ulic w Kielcach zatrzymał się na samochodach, które stały na czerwonym świetle - mówi nam Andrzej Baran ze świętokrzyskiej policji.

Podczas swojej pirackiej jazdy kierowca uszkodził pięć pojazdów, w tym karetkę pogotowia, która wiozła chorego. Trzy osoby zostały przewiezione do szpitali.

Mężczyzna chciał uciekać, ale szybko został zatrzymany przez policjantów. To 24-latek z Ostrowca Świętokrzyskiego. Był nietrzeźwy, miał ponad pół promila alkoholu w organizmie. Zostanie przesłuchany, gdy wytrzeźwieje. 

(mpw)