Podczas nalotów na Afganistan zniszczone zostały wszystkie lotniska - poza jednym - stwierdził amerykański minister obrony Donald Rumsfeld. Równocześnie zapowiedział, że Stany Zjednoczone dysponują już potencjałem umożliwiającym bombardowanie Afganistanu 24 godziny na dobę.

Dziś po raz pierwszy Amerykanie prowadzili naloty w dzień. Według agencji AFP, w mieście było słychać jedną głośną eksplozję. Potem nastąpiła chwila przerwy i samoloty znów powróciły nad miasto, tym razem nie zrzucając bomb. Maszyny krążą na tyle wysoko, że nie może ich dosięgnąć artyleria. Inne agencje informują o zbombardowaniu obozu szkoleniowego Al Qaedy na przedmieściach Kabulu. Talibowie przyznali, że zaatakowane też zostały miasta Kandahar, Herat i Szindand. Jednak sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld nie zgodził się na wyjawienie, na czym będzie polegał następny etap operacji militarnej. Dodajmy, według generała Richarda Myersa, przewodniczącego kolegium szefów sztabu, w wyniku niedzielnych i poniedziałkowych nalotów zniszczone bądź uszkodzone zostało ponad 80 procent atakowanych celów w różnych rejonach Afganistanu. Posłuchaj relacji naszego korespondenta z Waszyngtonu Grzegorza Jasińskiego:

20:00