Synoptycy zapowiadają, że dzisiaj znowu temperatura w niektórych regionach Francji, takich jak Alzacja czy Dolina Rodanu, sięgnąć może 40 stopni Celsjusza w cieniu. Według nich krótka fala ulew i burz - spodziewana m. in. w regionie paryskim - niewiele zmieni. Pod koniec tygodnia znowu chmury zastąpi słoneczny żar, co prawdopodobnie zaostrzy największą od ponad pół wieku suszę.

W prawie całej Francji wprowadzono zakaz podlewania m.in. parków, miejskich trawników, murawy niektórych stadionów i przydomowych ogródków. Zabroniono wypełniania wodą prywatnych basenów i mycia samochodów poza myjniami. Restrykcje obowiązują również w regionie paryskim, choć firmy, instytucje i osoby prywatne łamiące te zakazy karane będą grzywnami dopiero od przyszłego tygodnia.

Francuski rząd zapowiada dodatkowe wsparcie finansowe dla rolników, którzy mogą ponieść znaczne straty. Dwa dni temu ogłoszono, iż lipiec był najsuchszym miesiącem od ponad 50 lat we Francji.

W ubiegłym miesiącu spadło we Francji średnio tylko 9,7 mm deszczu. To najmniej od początku pomiarów w latach 1958-1959 - podała instytut meteorologiczny Meteo-France.

Według meteorologów deficyt opadów w kraju wynosi 84 proc. w porównaniu do normalnego stanu w latach 1991-2020. W wielu gminach zużycie wody ograniczono jedynie do "podstawowych potrzeb życiowych ludności".

Mamy falę upałów, która obciąża i zwiększa zapotrzebowanie na zasoby wody, i suszę - stwierdził minister przemian ekologicznych Christophe Bechu. Widzimy błędne koło, do którego to wszystko nas prowadzi - dodał.

Poprzednie rekordy suszy sięgają lipca 2020 r. z 16,7 mm opadów i lipca 1964 r. z 24,7 mm - przekazały służby meteorologiczne.

Opracowanie: