Ponad 250 zostało zatrzymanych podczas demonstracji na Placu Maneżowym przy Kremlu w Moskwie. Zatrzymano także Aleksieja Nawalnego. Znany opozycjonista został skazany na 3,5 roku w zawieszeniu, a jego brat taki sam okres ma spędzić w kolonii karnej. Zwolennicy opozycji próbowali demonstrować w centrum rosyjskiej stolicy właśnie z powodu skazania Nawalnego, policja zawczasu zgromadziła siły w centrum Moskwy.

Demonstrować próbowało kilka tysięcy osób. Policja zatrzymywała opozycjonistów już w metrze i na ulicach, prowadzących do placu.

Organizacja obrońców praw człowieka OWD-Info, specjalizująca się w monitorowaniu aresztowań w Rosji, poinformowała wcześniej na swojej stronie w internecie, że na placu Maneżowym "aresztowano co najmniej 132 osoby".

Rosyjska agencja poinformowała, że w okolicach placu zebrało się wieczorem ok. 1,5 tys. Ludzi. Agencja Associated Press szacuje liczbę zgromadzonych na kilka tysięcy.

Zebrani skandowali: "My jesteśmy władzą" i "Nie będziecie mogli zamknąć nas wszystkich". Słychać było także hasła poparcia dla Ukrainy.

Aleksiej Nawalny był oskarżony o zdefraudowanie 30 mln rubli (536 tys. dolarów), w tym na szkodę firmy Yves Rocher; jego brat był współoskarżonym w tej sprawie. Ponadto sąd w Moskwie nakazał we wtorek braciom Nawalnym zapłacenie ponad 4 milionów rubli tytułem zaspokojenia roszczeń poszkodowanej firmy.

38-letni Aleksiej Nawalny potępił wyrok na brata, uznając to za presję polityczną na niego samego. Ta władza nie zasługuje na to, by istnieć, powinna zostać obalona - powiedział opozycjonista opuszczając sąd. Oskarżył Kreml o "branie na celownik" jego rodziny po to, by go wyeliminować ze sceny politycznej.

Nawalny - adwokat, bloger i bojownik z korupcją - to jeden z przywódców protestów w Moskwie w 2012 roku przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml. We wrześniu 2013 roku Nawalny uczestniczył w wyborach mera Moskwy, ustępując tylko obecnemu merowi Siergiejowi Sobianinowi.

(j.)