Wołodymyr Z. nie przyznaje się do zarzutów stawianych przez niemiecki wymiar sprawiedliwości w sprawie wysadzenia gazociągu Nord Stream. Prokuratura zapowiada wniosek o tymczasowy areszt dla 46-latka. Ukrainiec zatrzymany w Pruszkowie na podstawie niemieckiego Europejskiego Nakazu Aresztowania został przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.

Co wiadomo o przesłuchaniu?


Z ustaleń reportera RMF FM Krzysztofa Zasady wynika, że Wołodymyr Z. zaprzeczył przede wszystkim, iż brał udział w akcji dywersyjnej przed trzema laty na Morzu Bałtyckim. Jego adwokat Tymoteusz Paprocki podkreślił przy tym, że ta kwestia jest poboczna, bo liczy się co innego. Żaden obywatel Ukrainy nie może być w moim przekonaniu w Europie oskarżony o niszczenie mienia rosyjskiego, kiedy jego kraj prowadzi działania wojenne - wskazał.

Dlatego obrona będzie się domagać odmowy wydania zatrzymanego do Niemiec. Mój klient od dłuższego czasu przebywał na terenie Polski, dlatego że jest osobą, która nie popełniła żadnego przestępstwa na terenie Unii Europejskiej - stwierdził. Decyzję w tej sprawie musi podjąć sąd. 

Prokuratura zapowiada wniosek o tymczasowy areszt dla Ukraińca na siedem dni. Jak powiedział Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, jest duże prawdopodobieństwo, że stanie się to jutro przed południem. W ciągu tygodnia prokuratura ma uzyskać stosowną dokumentację przetłumaczoną na język polski. Później śledczy będą sporządzali i ewentualnie popierali wniosek o wydanie Wołodymyra Z. Niemcom. Skiba wskazał też, że w sprawie Wołodymyra Z. z prokuraturą skontaktował się ukraiński konsulat.

Prokurator przekazał, że Wołodymyr Z. to osoba, którą w zeszłym roku na terenie Pruszkowa próbowano zatrzymać w związku z Europejskim Nakazem Aresztowania. Bezpośrednio przed realizacją tego nakazu mężczyzna ten opuścił granice RP i udał się na Ukrainę. Dziś w godzinach porannych, w związku z realizacją różnych poszukiwań w różnych miejscach na terenie powiatu pruszkowskiego, zweryfikowano, czy nie przebywa pod ostatnim miejscem pobytu. Okazało się, że przebywał na ostatnim miejscu pobytu - wskazał.

Wołodymyr Z. ma 46 lat. W powiecie pruszkowskim prowadził jednoosobową firmę budowlaną. Ma stałe miejsce pobytu na terenie Polski. Przebywa tu też jego rodzina.

Zatrzymanie Serhija K. we Włoszech

W sierpniu 2024 roku włoska policja zatrzymała Serhija K., podejrzanego o udział w wysadzeniu gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2. 49-letni Ukrainiec został ujęty w okolicach Rimini, gdzie przebywał na wakacjach z rodziną z Polski. Według niemieckiej prokuratury Serhij K. miał być jednym z koordynatorów akcji sabotażowej przeprowadzonej jesienią 2022 roku. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutów, jednak śledczy twierdzą, że to właśnie on stał na czele grupy, która wynajętym jachtem "Andromeda" wypłynęła na Morze Bałtyckie, by przeprowadzić atak.

Grupa sabotażowa i rola Wołodymyra Z.

Załoga "Andromedy" liczyła siedem osób, w tym czterech nurków. Sternikiem był doświadczony żeglarz z Odessy, który wcześniej brał udział w zawodach żeglarskich. Wśród członków grupy był także Wsiewołod K., który po zamachu na Nord Stream miał zginąć na froncie. Po ataku przeszedł szkolenie wojskowe w Bundeswehrze, a jego ślady zostały odnalezione zarówno na dokumentach szkoleniowych, jak i na jachcie.

Wołodymyr Z. miał być instruktorem nurkowania, który według ustaleń miał bezpośrednio uczestniczyć w podłożeniu ładunków wybuchowych na dnie Bałtyku.

Jacht "Andromeda" - kluczowy dowód

Jednostka, którą wykorzystano do przeprowadzenia akcji, została wynajęta w porcie Hoe Dühne w Rostocku. Po zwrocie jachtu śledczy zabezpieczyli na nim liczne dowody - odciski palców, próbki DNA oraz pozostałości po materiałach wybuchowych. Cztery bomby, składające się z wysoko wybuchowej mieszanki oktogenu i heksogenu, wyposażone w zapalniki czasowe, rozerwały trzy z czterech przewodów rurociągów gazu. Jeden z nurków, schodząc do wody, prawdopodobnie zahaczył o rufę, co pozwoliło ustalić, jakiego rodzaju butle tlenowe wykorzystywała grupa.

Eksplozje na Nord Stream

Do eksplozji na gazociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2 doszło we wrześniu 2022 roku w pobliżu wyspy Bornholm. Według niemieckiej prokuratury, Serhij K. i jego współpracownicy umieścili ładunki wybuchowe na rurociągach, powodując poważne uszkodzenia infrastruktury energetycznej. Nord Stream 1, uruchomiony w latach 2011-2012, miał przepustowość ponad 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Równoległy Nord Stream 2, choć ukończony, nie został uruchomiony z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.