Służby ratunkowe nie są w stanie dostarczyć pomocy ofiarom tajfunu na Filipinach. Setki policjantów i wojskowych próbują powstrzymać rabunki i zapewnić ludności żywność i wodę. Pomoc Filipińczykom obiecały stacjonująca w regionie armia amerykańska i ONZ. Z kolei Komisja Europejska przeznaczy na ten cel trzy miliony euro.

Liczba zaginionych i liczba ofiar jest przedmiotem naszej troski, ale nade wszystko odpowiadamy na potrzeby tych, którzy żyją, szczególnie rannych - chodzi o zapewnienie żywności i wody - podkreśla prezydent Filipin Benigno Aquino.

Ludzie chodzą jak zombie, szukając jedzenia - relacjonuje jeden z ratowników z miasta Tacloban, które zostało dosłownie zrównane z ziemią. Jest tak jak w filmie - dodaje mężczyzna cytowany przez agencję Reutera.

Wstępne szacunki mówią o nawet 10 tysiącach ofiar. Wciąż wiele osób uznaje się jednak za zaginione.

Pieniądze, które na pomoc Filipinom przeznaczy Komisja Europejska, "mają pokryć najpilniejsze potrzeby w rejonach najbardziej dotkniętych" przez tajfun. Na miejscu pracują również eksperci Komisji i monitorują sytuację, aby oszacować skalę potrzeb.

Do pomocy włączyły się także USA, Australia i Nowa Zelandia.

Niszczycielska siła żywiołu kieruje się teraz w stronę Wietnamu. Tamtejsze władze już zdecydowały się na ewakuację zagrożonego rejonu.