We współpracy wojskowej między USA i Polską jest więcej deklaracji, niż konkretnej treści - ocenia w rosyjski dziennik "Wriemia Nowostiej". Gazeta komentuje w ten sposób wizytę prezydenta Bronisława Komorowskiego w USA i jego rozmowy z prezydentem Barackiem Obamą.

Polscy żołnierze wyszli z Iraku i wychodzą z Afganistanu; nie spełniły się nadzieje Warszawy na rozmieszczenie na polskim terytorium elementów systemu obrony przeciwrakietowej USA; jako formalność na pokaz można określić okresowe przyjazdy do Polski amerykańskiej baterii przeciwlotniczej Patriot bez głowic bojowych - wylicza gazeta.

"Wriemia Nowostiej" informuje, że teraz Polska chce otrzymać coś od USA w zamian za poparcie dla układu START. Jednocześnie dziennik cytuje wypowiedź Komorowskiego, który przed odlotem do USA oświadczył, że nie wierzy we wdzięczność w polityce i że trzeba być realistą. Zdaniem "Wriemia Nowostiej", realnością może stać się decyzja Waszyngtonu o rotacyjnym bazowaniu w Polsce amerykańskich myśliwców F-16 i samolotów transportowych Hercules z załogami i personelem obsługującym.

Gazeta zaznacza, że atmosferę rozmów nieco popsuły publikacje portalu internetowego Wikileaks. Polska w ujawnionych przez portal depeszach ambasady USA w Warszawie została określona jako "przebiegły gracz z wielkimi oczekiwaniami", praktycznie nie mający własnego systemu obrony przeciwlotniczej i pragnący zbudować go rękami USA - podaje "Wriemia Nowostiej".

Po rozmowach Komorowskiego z Obamą doradca prezydenta RP Roman Kuźniar przekazał, że władze Stanów Zjednoczonych zaproponowały Polsce, by na polskim terytorium od połowy 2013 roku stacjonowało 16 myśliwców F-16 i cztery samoloty transportowe Hercules. Według Kuźniara, amerykańskie samoloty będą przebywały w Polsce, by wspólnie się szkolić. W ocenie doradcy Komorowskiego, taka propozycja to korzystna zmiana w stosunku do tego, do czego Amerykanie zobowiązali się w 2008 roku.