O 15 procent spadła we Włoszech liczba sprzedanych pakietów na wyjazdy świąteczne i sylwestrowe. Tylko jedna forma turystyki zanotowała na przełomie roku rekordowy wzrost o 10 procent - to rejsy statkami wycieczkowymi. W morze wypłynęły tysiące Włochów.

Federacja biur podróży i agencji turystycznych Fiavet ogłosiła, że kryzys gospodarczy wciąż bardzo daje się we znaki wielu Włochom, którzy także w tym roku zrezygnowali z krótkich świąteczno-noworocznych wyjazdów.

Szacuje się, że 48 milionów spośród 60 milionów mieszkańców Włoch postanowiło nigdzie w tym czasie nie wyjeżdżać. Najbardziej dotkliwie odczuła to branża turystyczna w górskich kurortach. Sektor ten funkcjonuje w dużej mierze dzięki zagranicznym turystom, których liczba nie spada.

Dokładnie pod prąd tym tendencjom rośnie popularność rejsów na pokładzie wielkich statków wycieczkowych. W ten sposób święta Bożego Narodzenia i sylwestra postanowiło spędzić o 10 procent Włochów więcej niż przed rokiem. Zauważa się, że boom ten zanotowano w roku, który upłynął w Italii między innymi pod znakiem dyskusji na temat katastrofy statku Costa Concordia, procesu jego kapitana oraz wielkiej operacji podniesienia wraku wycieczkowca u brzegów wyspy Giglio.

Zarówno armator tego statku, jak i inne firmy zabrały w rejsy tysiące włoskich rodzin, które zapłaciły po kilka tysięcy euro za tydzień na pokładzie. Włosi spędzają święta między innymi na statkach na Morzu Arabskim zwiedzając Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman, a także na Morzu Śródziemnym i na Karaibach.

Wśród Włochów, którzy nie ucierpieli w rezultacie kryzysu, spędzanie Bożego Narodzenia i sylwestra na luksusowych wycieczkowcach jest nie tylko coraz modniejsze, ale stało się też symbolem ich statusu.

(MRod)