Strażacy i ratownicy, którzy czwarty dzień przeczesują gruzy zawalonego wiaduktu w Genui w poszukiwaniu ludzi, nie słyszą żadnych głosów w rumowisku - informują włoskie media. Ogłoszono, że 5 osób uważa się za zaginione. Zginęło 38 osób.

Włoska Obrona Cywilna skorygowała wcześniejsze informacje o tym, że zaginionych jest od 10 do 20 ludzi. Wyjaśniono, że nieznany jest los pięciu osób, które, jak wszystko na to wskazuje, znajdowały się w rejonie wiaduktu w chwili katastrofy.

Na wniosek śledczych prowadzących dochodzenie dokonano sądowego zajęcia stojących wciąż fragmentów mostu, który runął we wtorek przed południem. Zbadane zostaną również dokładnie, jak zapowiedziano, stopniowo wywożone gruzy.

Dochodzenie prowadzone jest w sprawie nieumyślnego spowodowania katastrofy i śmierci wielu osób, ale zarzutów tych nie postawiono żadnym konkretnym osobom.

W sobotę, gdy w związku z państwowymi uroczystościami pogrzebowymi ofiar w Genui obowiązywać będzie żałoba narodowa, telewizja RAI nie będzie emitować reklam - postanowiło kierownictwo publicznego nadawcy.

Premier Giuseppe Conte poinformował o oficjalnym uruchomieniu procedury odebrania koncesji zarządcy autostrad, firmie Autostrade per l'Italia, którą rząd obarcza odpowiedzialnością za katastrofę z powodu zaniedbań w zagwarantowaniu bezpieczeństwa konstrukcji. Jej stan - przypomina się - budził obawy od kilku dekad.

Szef rządu ogłosił: Począwszy od września wezwiemy wszystkich koncesjonariuszy obiektów infrastruktury i zmusimy ich do przekazania nam szczegółowego planu zwyczajnej i nadzwyczajnej konserwacji. Nakłonimy ich do wprowadzenia programu modernizacji infrastruktury - stwierdził Conte w wydanym komunikacie.

Media informują też o dramacie ponad 600 osób, które mieszkały w domach pod wiaduktem. Nie mogą one wrócić do tych budynków, gdyż zostaną zburzone. O kilka z domów oparły się filary zawalonego mostu.

(m)