Sąd okręgowy w niemieckim Brunszwiku uznał czterech byłych menedżerów Volkswagena za winnych oszustwa. Chodzi o tzw. aferę dieselgate, która wybuchła w 2015 r. Obrona zapowiedziała już apelację od wyroku.

Afera, która wstrząsnęła branżą motoryzacyjną

Były szef działu rozwoju silników diesla w Volkswagenie został skazany na cztery i pół roku więzienia. Z kolei były szef działu elektroniki napędowej został skazany na dwa lata i siedem miesięcy więzienia.

Były członek zarządu ds. rozwoju marki Volkswagen usłyszał wyrok w zawieszeniu na rok i trzy miesiące. Były kierownik działu został skazany na rok i dziesięć miesięcy w zawieszeniu.

Afera dieselgate wstrząsnęła niemieckim przemysłem motoryzacyjnym i spowodowała miliardowe szkody dla branży. Sam koncern wyliczał, że kosztowała go ponad 32 mld euro. Te pieniądze zostały wydane na odszkodowania, wymianę aut i koszty prawne.

O co chodziło w aferze dieselgate?

Afera dieselgate wybuchła we wrześniu 2015 r. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska ujawniła, że oprogramowanie sterujące silnikami diesla w autach Grupy Volkswagena - do której należy Audi - celowo wykazywało nieprawdziwą, zaniżoną wartość emisji spalin, maskując nawet 40-krotne przekroczenie amerykańskich norm. Koncern przyznał się do tych manipulacji.