Co najmniej osiem osób, w tym kilku policjantów, zostało rannych w starciach z młodymi ludźmi z imigranckiego getta w Nicei. Do przepychanek z funkcjonariuszami doszło po ataku młodocianego gangu na piekarnię "La Lorraine". Właściciel i pracownicy zostali pobici kijami bejsbolowymi.

Przerażeni przechodnie wezwali policję. Funkcjonariusze użyli palek i gazu łzawiącego. Nie udało im się jednak opanować sytuacji. Sami zostali zaatakowani, bo jak tłumaczyli, nie chcieli używać broni, żeby uniknąć tragedii.

Grupa młodych ludzi z imigranckich przemieść Nicei uciekła dopiero po przybyciu policyjnych jednostek szturmowych. Udało się złapać jedynie dwóch z kilkudziesięciu sprawców.

Przedstawiciele policyjnych związków zawodowych alarmują, że funkcjonariusze nie są w stanie stawić czoła młodzieżowym bandom z imigranckich gett na Francuskiej Riwierze.

W związku z cięciami budżetowymi policjantów jest coraz mniej. Funkcjonariuszom zakazuje się również używania broni palnej podczas interwencji w dzielnicach zamieszkiwanych przez imigrantów. Sami imigranci często posługują się za to kijami bejsbolowymi, metalowymi prętami oraz kastetami.