​W 12. rocznicę zabójstwa rosyjskiej dziennikarki Anny Politykowskiej w całej Rosji odbyły się akcje upamiętniające. Z kolei "Nowaja Gazieta" opublikowała listę pytań pod adresem śledztwa w sprawie śmierci dziennikarki.

Politkowska, publicystka niezależnej "Nowej Gaziety" zginęła przed dwunastu laty w Moskwie. Została zastrzelona na klatce schodowej domu, w którym mieszkała. Co roku w rocznicę jej śmierci ludzie składają w tym miejscu kwiaty. Jej przyjaciele i współpracownicy odwiedzają w tym dniu jej grób.  Kwiaty składane są również pod tablicą pamięci Politkowskiej na budynku, gdzie mieści się "Nowa Gazieta".

Co roku w rocznicę zabójstwa dziennikarki odbywa się również akcja pamięci w Petersburgu. W niedzielę wzięło w niej udział około 50 osób, które przyniosły ze sobą fotografie Politkowskiej, kwiaty i świece. Akcja odbywała się bez zezwolenia władz. Policja nie zatrzymywała uczestników.

Relacje z akcji w Uljanowsku i Woroneżu pojawiły się w mediach społecznościowych. W tym ostatnim mieście pamięć Politkowskiej uczciło około 10 osób. Aktywiści przynieśli jej fotografie, a także zdjęcia innych zabitych w Rosji dziennikarzy oraz zastrzelonego w 2015 roku opozycyjnego polityka Borysa Niemcowa. Na plakatach, które przynieśli uczestnicy tej akcji, napisano m.in.: "Honor i sumienie są w Rosji zabijane".

W Uljanowsku uczestnikami demonstracji byli aktywiści ruchu Otwarta Rosja założonego przez byłego szefa koncernu Jukos Michaiła Chodorkowskiego oraz opozycyjnego ruchu Solidarność. Jak głosił napis na jednym z plakatów, Politkowska była "jedną z tych osób, dla których wolna Rosja była droższa niż własne życie".

Podobne zgromadzenia zapowiadano wcześniej w Czelabińsku i Kirowie. Uczestnicy tych akcji, a także współpracownicy Politkowskiej przypomnieli w kolejną rocznicę jej śmierci, że zleceniodawca zabójstwa do dziś nie został ustalony.

Zastępca redaktora naczelnego "Nowej Gaziety" Siergiej Sokołow w radiu Echo Moskwy powiedział, że śledczy badający sprawę zabójstwa nie odpowiadają na kierowane do nich zapytania i nie kontaktują się z osobami poszkodowanymi. Dzieci Politkowskiej i ich adwokaci nie znają nazwiska funkcjonariusza prowadzącego śledztwo mające ustalić zleceniodawców - podała gazeta na swojej stronie internetowej.

Politkowska zdobyła sławę wstrząsającymi reportażami z wojny w Czeczenii, która w ostatnich latach życia była jej głównym tematem. Była m.in. autorką książek "Rosja Putina" (2005) i "Druga wojna czeczeńska" (2006). Zdobywała za swoje materiały najwyższe nagrody dziennikarskie w Rosji i za granicą. W 2003 roku została uhonorowana nagrodą dziennikarską OBWE "za odważną i profesjonalną pracę, służącą popieraniu praw człowieka i wolności prasy". Politkowska oskarżała siły rządowe Federacji Rosyjskiej o zbrodnie przeciwko ludności cywilnej w Czeczenii. Krytykowała też prezydenta Władimira Putina.

Autorką "Nowej Gaziety" Politkowska była od lipca 1999 roku. Wielokrotnie jeździła na Północny Kaukaz - do Czeczenii, Inguszetii i Dagestanu. Nigdy nie korzystała z obstawy. Zawsze zatrzymywała się w domach zwykłych ludzi. Każdy jej tekst wywoływał gorące dyskusje. Jej przeciwnicy oskarżali ją o zdradę. Została zastrzelona 7 października 2006 roku na klatce schodowej swojego domu, w centrum Moskwy. Miała 48 lat.

O zorganizowanie zabójstwa dziennikarki "Nowej Gaziety" Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oskarżył pochodzącego z Czeczenii Łom-Alego Gajtukajewa. Według Komitetu utworzył on w tym celu grupę przestępczą, w której skład weszli - również pochodzący z Czeczenii - bracia Machmudowowie: Ibrahim, Dżabrail i Rustam, a także byli oficerowie milicji Siergiej Chadżikurbanow i Dmitrij Pawluczenkow. Według prokuratury Politkowska została zamordowana z powodu swoich artykułów na temat łamania praw człowieka i przestępstw popełnianych przez urzędników; podsądni mieli za to otrzymać 150 tys. dolarów.

W czerwcu 2014 roku sąd w Moskwie skazał Gajtukajewa i Rustama Machmudowa, organizatora i bezpośredniego sprawcę zabójstwa Politkowskiej, na dożywotnie więzienie. Na 20 lat kolonii karnej został skazany Chadżikurbanow, także jako organizator morderstwa. Pomocnicy, Dżabrail i Ibrahim Machmudowowie, zostali skazani na - odpowiednio - 14 i 12 lat łagru. Z kolei Pawluczenkow, który przyznał się do winy i zobowiązał do współpracy podczas śledztwa, został skazany na 11 lat kolonii karnej już w grudniu 2012 roku.

Po tych wyrokach śledczy wyodrębnili w osobną sprawę karną śledztwo dotyczące zleceniodawców zabójstwa. W lipcu Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) uznał, że owo trwające cztery lata dochodzenie jest nieefektywne.

Łom-Ali Gajtukajew zmarł w kolonii karnej latem zeszłego roku. Według "Nowej Gaziety" ten zawodowy przestępca był jednocześnie współpracownikiem Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).

Dzieci dziennikarki, Wiera i Ilja, a także koledzy z "Nowej Gaziety" wielokrotnie podkreślali, że nie uznają sprawy zamordowania Politkowskiej za zamkniętą, dopóki nie zostanie wskazany i osądzony zleceniodawca zabójstwa, które uważają za umotywowane politycznie.

(az)