Już co najmniej 251 osób zginęło w starciach, które wybuchły w Kenii po ogłoszeniu zwycięstwa w wyborach prezydenckich urzędującego szefa państwa Mwai Kibakiego.

Ubiegłej nocy do kostnicy w Kisumu na zachodzie kraju, przywieziono 48 ciał zabitych. Wśród ofiar było troje dzieci. Jak podały źródła w kostnicy, kilka osób zostało zabitych maczetą.

Kisumu jest trzecim co do wielkości miastem Kenii i bastionem sił przywódcy opozycji Raili Odingi, który twierdzi, że to on wygrał wybory, a ich oficjalne wyniki zostały sfałszowane.

Kenijska policja poinformowała natomiast, że co najmniej 18 osób zginęło w nocy w mieście Eldoret i jego okolicach na zachodzie kraju. W jednym z kościołów spłonęło żywcem co najmniej kilkadziesiąt osób. Ludzie schronili się w świątyni przed napastnikami.

Sytuacja w Kenii coraz bardziej wymyka się spod kontroli. Według danych Czerwonego Krzyża aż 70 tysięcy Kenijczyków musiało uciekać ze swoich domów.

Komisja Europejska i Stany Zjednoczone zgłosiły w poniedziałek wątpliwości co do uczciwości wyborów prezydenckich w Kenii i zaapelowały do Kibakiego o współpracę z opozycją.