10 tys. osób ewakuowanych z powodu pęknięcia dwóch tam na rzekach koło miast Midland i Sterling w stanie Michigan. Gubernator Gretchen Whitmer ogłosiła stan wyjątkowy.

Z powodu silnych ulew poważnie uszkodzona została tama Edenville na rzece Tittabawassee w Midland oraz tama Sanford na rzece Rifle w pobliżu miasta Sterling. Ze zdjęć opublikowanych na portalu CNN wynika, że obie konstrukcje załamały się pod naporem wody i są poważnie zniszczone.

W ciągu najbliższych 12-15 godzin spodziewamy się powodzi na przedmieściach Midland - powiedziała Whitmer podczas nocnej konferencji prasowej. Oczekujemy rekordowo wysokiej fali powodziowej. Poziom wody może sięgać nawet 2,75 metra - dodała.

Jeśli macie kogoś z rodziny albo bliską osobę w innej części Stanów Zjednoczonych, wyjeżdżajcie natychmiast - zaapelowała do mieszkańców. Jeśli jednak zdecydowaliście się pozostać, to, proszę, udajcie się do wyznaczonych przez władze miejsc, w których będziecie mogli się schronić - dodała.

Z terenów zagrożonych zalaniem ewakuowano już 10 tys. mieszkańców - poinformował w rozmowie z CNN przedstawiciel lokalnych władz Mark Bone.

Jeśli warunki pogodowe nie ulegną poprawie, a na to się nie zanosi, ewakuacja może objąć nawet 100 tys. ludzi, co jest wielkim wyzwaniem w warunkach epidemii koronawirusa - podkreślił przewodniczący Bone. Ewakuacja ludności wiąże się bowiem z koniecznością koncentrowania dużych grup ludzi w obiektach sportowych i szkolnych. Służby starają się tam kontrolować sytuację epidemiologiczną, m.in. mierząc ludziom temperaturę i rozdając maski ochronne, ale ewakuacja w czasach pandemii jest naprawdę czymś karkołomnym - ocenił.